Szczęśliwy dzień
Data: 03.07.2023,
Kategorie:
Anal
Geje
Hardcore,
Autor: zuerzeczy
... mi łeb do swojego krocza, krztusząc mnie swoim chujem. Tak się przy tym zasapał, aż się przestraszyłem że zaraz dojdzie. Zluzowałem.
Wypił d**gie piwo w rekordowym tempie i sięgnął po ostatnie. W tym upale zaraz rzuci mu się na łeb, to pewne. Pijany napalony dres to przecież spełnienie marzeń każdej suki. Byłem w ekstazie. Słońce odbijało się pięknie od mokrego kutasa.
-Dawaj, do buzi, raz! – popędził mnie. Znowu zacząłem polerować mu pałę językiem i połykać, szybko i elegancko jak to zawsze robię. Dres stęknął. Złapałem go za tyłek, żeby dopychać go do siebie, nie oponował. Wsunąłem dłoń pod spodenki, a potem pod bokserki i dotknąłem spoconego tyłka. Zacząłem nieśmiało szukać dziury, dalej obrabiając mu berło.
-Co ty kurwa – wrzasnął i odepchnął mnie od siebie – Pojebało cię? Nie dotykaj mnie, masz tylko ssać kutasa.
Na dowód swoich intencji strzelił mi liścia, aż mało nie upadłem.
Po chwili obok mnie upadłą trzecia pusta puszka. Jeśli dres nie ma mocnej głowy, to będzie miał problem. Pomyślałem, że jeśli się najebie i padnie, to wyliżę mu dupę i te piękne naje. Ale on się trzymał całkiem nieźle. Nie wyglądał na pijanego.
-Pucuj go kurwa! – warknął i złapał mnie za brodę, żeby samemu we mnie wjeżdżać. Pakował mnie w ryj jak sztuczną cipę, z laskami pewnie nigdy nie miał szansy na taką akcję.
W końcu dał mi chwilę na odpoczynek i udało mi się złapać oddech.
-Tylko tyle? Słabo ruchasz – zakpiłem, ciekaw co zrobi.
-Co kurwa powiedziałeś? Pokazać ci ...
... jak się rucha?
Nie czekał na odpowiedź, złapał mnie za głowę i wjechał po jaja. Docisnął mnie do siebie najmocniej jak potrafił, zero pola manewru, tylko kutas w gardle i odcięty dopływ tlenu. Nie puszczał, skurwysyn.
-Uduszę cię kurwo, skoro tak kochasz kutasy!
Zacząłem się wyrywać, ale był silniejszy. Myślałem, że naprawdę chciał mnie załatwić, wyrywałem się jak głupi, ale w końcu puścił mi głowę i kopnął w brzuch. Poleciałem na plecy.
-Podoba się, geju?
-O tak! – zawyłem z rozkoszy.
-Ja pierdolę, jaki ty jesteś pojebany pedał. Rozbieraj się.
Posłusznie ściągnąłem z siebie wszystkie ciuchy, ukazałem się nagi, z wyprężoną mokrą pałą.
-Teraz to mi się mega chce lać… Naszczać na ciebie?
-Tak! Proszę!
-O kurwa, ale akcja. Dobra, na kolana pedałku.
Klęknąłem przed nim i czekałem. Nakierował na mnie kutasa i zaczął się silić. Po chwili popłynął malutki strumień, ale szybko przybrał na sile. Szczyny lądowały na mojej klacie, brzuchu, kutasie. Nawet zaczął celować, żeby trafiać w każde miejsce. A potem, jakby nagle wpadł na ten pomysł, skierował kutasa wyżej i naszczał mi na twarz.
-Ooo, kurwa, ale z ciebie świnia jebana, nie wierzę.
Zamknąłem oczy i otworzyłem usta. Szczyny leciały i leciały, dałem radę trochę połknąć, co on skwitował kolejną porcją bluzgów. Zrobiło mi się miło i chłodno. Byłem w raju.
W końcu opróżnił zbiornik i strzepnął ostatnie kropelki.
Spojrzał tęsknie na puste puszki po piwie.
-Szkoda, że więcej nie kupiłeś, ...