1. Mikołaj 2004


    Data: 06.07.2023, Kategorie: kochankowie, Dojrzałe Zabawki Autor: Baśka

    Jak co roku w końcu listopada i na początku grudnia jest kilka znaczących dla mnie dat. 30 listopada, imieniny mojego przyjaciela Andrzeja, 4 grudnia moje imieniny i 6 grudnia Mikołaja i Mikołajki.
    
    Z okazji imienin Andrzeja ja zadzwoniłam do niego z życzeniami imieninowymi, 4 grudnia on zadzwonił do mnie i składając mi życzenia zaproponował spotkanie imieninowo-mikołajkowe.
    
    Z Andrzejem widujemy się okazjonalnie, ale spotkania nasze do tej pory były wyjątkowo udane. Spędzaliśmy większość czasu w "łóżku" na wspaniałych pieszczotach, to też gdy zaproponował spotkanie bardzo się z tej propozycji ucieszyłam.
    
    W tym roku moje imieniny przypadały w sobotę, Mikołaja przypadało w poniedziałek, więc umówiliśmy się na spotkanie w piątkowy wieczór. Andrzej przyjechał jak zwykle z bukietem pięknych pąsowych róż, dużym kompletem kosmetyków Yves Roche i kilkoma butelkami dobrego czerwonego wina. Padliśmy sobie w objęcia, a gorącym, namiętnym pocałunkom nie było końca.
    
    Ponieważ prawie tydzień wcześniej były jego imieniny, wręczyłam mu prezent, elegancką wizytową koszulę i krawat. Pracując na uczelni ma coraz częściej publiczne wystąpienia. Koszula - prezent użytkowy. On wręczył mi swoje, mówiąc, że ciąg dalszy otrzymam później.
    
    Kobiety tego, czego najbardziej nie lubią, to czekać, ale jakie było wyjście, przecież nie będę szukała mu w torbie. Poszłam do kuchni i naszykowałam herbatę, Andrzej się trochę rozpakował, przyszedł do mnie, usiedliśmy, ja jemu na kolanach i znowu ...
    ... nasze usta spoiły się w namiętnym pocałunku. Nie trwało to długo, wstał i zaczęliśmy iść w kierunku sypialni, tam nasze rączki spowodowały, że spadła z nas zbędna odzież i poszliśmy pod prysznic.
    
    Jest to już pewnego rodzaju rytuał, ale również doskonałe pieszczoty. Z góry leje się strumień ciepłej wody, a jego ręce rozcierają go po mnie. Idzie przy tym niesamowita ilość żelu, jakbym nie wiadomo jak dawno się nie myła. Ręce jego rozcierając ten żel po mnie wędrują po całym moim ciele, penetrując w szczególności cipkę i pupę. Andrzej jest dużym mężczyzną, stąd jego dłonie są odpowiedniej wielkości, a tym samym palce, więc wsuwając palec w cipkę, wypełnia ją praktycznie całkowicie. Czasami jest tak, że staje bokiem do mnie, wsuwając palec z jednej strony w cipkę, z drugiej strony w pupę. Ja przy takich pieszczotach już odlatuję.
    
    Ale jest moment, który lubię jeszcze bardziej i na który czekam zniecierpliwiona. Po kąpieli szybko wycieramy się i idziemy do łóżka. Tam następuje kremowanie. Przy łóżku naszykowany jest balsam do ciała i Andrzej, nabierając go w ręce naciera mnie całą, miejsce przy miejscu. Zaczyna od pleców, ja spokojnie sobie leżę na brzuchu, a on zaczynając od najmniejszego paluszka stopy, naciera miejsce przy miejscu. Dochodzi do pośladków i przerywa, bo zaczyna od góry, ramiona, plecy aż ponownie dochodzi do pośladków. Ten moment jest niesamowity. Głaszcząc raz z jednej strony, raz z drugiej strony pośladki coraz częściej przesuwa rękę po rowku w którym jest ...
«1234»