-
Ochroniarz (I)
Data: 10.07.2023, Kategorie: Brutalny sex ochroniarz, Autor: Frykas
... gości. Towarzystwo w miarę normalne choć zauważył już kilka osób w stanie "mocno wskazującym". Z tłumu wyłowił też od razu kilka osób, które później mogły sprawiać problemy. Nie przejmował się tym zbytnio. Wiedział, że ma nad nimi przewagę fizyczną więc w razie czego spokojnie da im radę. Skierował się do sali restauracyjnej. Ta część była niedostępna dla gości weselnych, a ze względu na otwartą formę sali wejście zostało zastawione przez obsługę krzesłami. Usiadł przy barze w oczekiwaniu na pierwszą osobę, która będzie próbowała sforsować tą barykadę. - Cześć Marcin – usłyszał zza baru. - Ooo. Cześć Ola – odpowiedział. Teraz dopiero zwrócił uwagę na dziewczynę. Była szczupłą blondynką z niewielkim biustem i zgrabnym tyłeczkiem. Poznali się kilka tygodni temu też podczas jakiegoś wesela. Wtedy również stała za barem więc siedzieli przez całą noc zabawiając się nawzajem rozmową. W sumie od tamtego wieczora był na nią napalony i chętnie by ją zerżnął gdyby tylko nadarzyła się okazja. Ale na to niestety się nie zapowiadało. Ola była raczej grzeczną dziewczynką i do bólu zakochaną w swoim narzeczonym. - Napijesz się czegoś? –zapytała - Chętnie. Może być cola. Ola podała mu napój. Marcin rozsiadł się wygodnie na krześle i zaczął luźną rozmowę. Wypytał jak dzisiejsi goście się sprawują, co słychać, jak z narzeczonym. Rozmowa toczyła się powoli do czasu aż z radiostacji zaczęły odzywać się meldunki. Spojrzał na zegarek. Punktualnie dwudziesta druga. O każdej pełnej ...
... godzinie wszystkie punkty miały obowiązek meldować się do centrali aż do północy. Potem tylko meldunek o trzeciej i o szóstej rano. Poczekał aż będzie chwila ciszy po czym zameldował się: - Jeden osiem bez uwag. - – odpowiedział dyżurny. Do godziny trzeciej czas mijał mu spokojnie na meldunkach, obchodach i rozmowach z personelem – głównie z Olą. O tej porze wesele już powoli miało się ku końcowi i siedziało niewielu gości. Właściciel pojechał do domu już o drugiej po wcześniejszym rozliczeniu się z rodziną młodych. O wpół do czwartej została z nim już tylko obsługa, która w pośpiechu sprzątała salę balową. Kucharze chowali do chłodni pozostałe jedzenie, zmywak dwoił się i troił zmywając znoszone cały czas przez kelnerki naczynia, a kelnerzy sprzątali stoły i chowali pozostałą wódkę Państwa Młodych. Marcinowi udało się skubnąć trzy butelki, które szybko schował w swojej torbie. Piętnaście po czwartej zamknął główne drzwi za ostatnim kelnerem. Przeszedł się po budynku sprawdzając czy wszędzie są pozamykane drzwi i okna. Załączył alarm w sali balowej i kuchni, a sam wrócił do sali restauracyjnej. Wszedł za bar, wziął pilota od telewizora i nalał sobie piwa. Zawsze gdy był sam pozwalał sobie na wszystko. Nie przejmował się kamerą skierowaną wprost na niego gdyż już dawno dowiedział się od samego właściciela, że są to tylko atrapy mające stanowić straszak na obsługę i ewentualnych nieproszonych gości. Usiadł za barem i pijąc piwo zrobił szybki przegląd kanałów. Nie ...