LATO U CIOCI KRYSI
Data: 12.07.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: wojec
... mocniej dobijałem jej ciało do swego.
- Jeszcze!!! Jeszcze!!! Tak!!! – ciotka dochodziła. Widziałem to na jej twarzy.
Jej ciało zaczęło drżeć, a ręce szukały czegoś, co mogłaby zgnieść i poszarpać. Złapała moją rękę i wpięła tam paznokcie. Krzyknąłem, ale nie przestałem jej zadowalać.
- Aaaa… taaak… – odgięła głowę do tyłu i wydała krzyk, jakby chciała oznajmić całemu światu swe uniesienie. Po chwili już tylko głośno oddychała, a jej nogi zaczęły powoli opadać. Zgiąłem je wpół, bo poczułem, że sam zbliżam się do szczytu.
Przeżywając orgazm opadłem na nią i ostatkami ruchów uwolniłem swoje nasienie. Znów zaczęliśmy się całować. Teraz wiem, że pocałunek jest najlepszym wybrzmieniem seksu. Uspokaja i ponownie zbliża kochanków. Leżałem na niej aż nasze oddechy uspokoiły się, a mój mały powrócił do spoczynkowych rozmiarów.
Gdy wstałem byłem słaby, ale przepełniony przyjemnym spełnieniem. Usiedliśmy na kanapie wtuleni w siebie patrzeliśmy w postępujący wieczór. Siedzieliśmy tak z pół godziny nic nie mówiąc, a jedynie czasami wymieniając się pocałunkami. W końcu ciotka wstała i zniknęła pod prysznicem. Odświeżyłem swe ciało zaraz po niej i znów wylądowaliśmy na kanapie, tym razem przed telewizorem.
Nie pamiętam, co nadawała telewizja, bo cały czas rozmawialiśmy. O studiach, o podróżach, o jedzeniu, o ciotce, o mnie i o czym tylko się dało. Położyliśmy się spać grubo po północy. Dziś już nie kazała mi iść do siebie. Przytuliłem się do niej i zasnąłem wyjątkowo ...
... spokojnym snem.
Wstałem, gdy słońce było już wysoko. Ciotka zapewne już od dawna była na nogach. Ubrałem się i poszedłem do kuchni. Siedziała tam i czytała jakąś książkę. Jej długie nogi spoczywały na tym samym pufie, który niedawno stał na werandzie. Ubrana w jedną ze swych nowo zakupionych spódnic i kolorowa koszulkę prezentowała się jak studentka ostatniego roku. Przystanąłem chwile w drzwiach i oparty o futrynę podziwiałem jej urodę.
Po raz kolejny zauważyłem, że miała naprawdę piękne włosy. Czarne loki błyszczały opuszczone swobodnie na ramiona. Ten jej lekko garbaty nosek. Tak bardzo dodawał jej nie tylko urody, ale też i charakteru. Brązowe, piękne oczy i te usta… Teraz, gdy poznałem jej całe ciało wydawało mi się jeszcze doskonalsze i jeszcze piękniejsze.
- Dzień dobry – powiedziałem i pocałowałem ją.
Ciotka miała dziwną minę. W jej oczach zauważyłem coś na kształt smutku.
- Coś się stało? – zapytałem.
- Właściwie to nic. Dzwoniła twoja mama… przyjadą jeszcze dziś.
Ciotki stwierdzenie zadziałało na mnie niczym dźwięk igły ściągniętej nagle z płyty gramofonu. No tak, był przecież piątek, jak ten czas szybko minął? Miałem nadzieję, że przyjadą po mnie w sobotę, a może nawet w niedzielę. Niestety oni też chcieli zapewne trochę odpocząć od upałów i miejskich blokowisk. Straciłem dobry humor i rozumiałem, czemu ciotka nie tryska optymizmem.
- Chodź, pomożesz mi w szklarni – powiedziała ciotka, gdy skończyłem śniadanie.
Bez słowa zgodziłem się. Dziś ...