Kamila
Data: 12.07.2023,
Kategorie:
delikatnie,
Pierwszy raz
studenci,
Autor: Fan Kamili
... współorganizowało spotkanie studentów prawa z trzech państw: Polski, Rosji i Niemiec. Jej koleżanka, która miała wziąć w imprezie udział jako tłumaczka, zrezygnowała z powodów rodzinnych. Mariusz miał ją zastąpić. 10 dni we wrześniu w Bremerhaven.
Jechali wszyscy razem - cała polska ekipa pociągiem z Warszawy na Dworzec Wschodni w Berlinie i dalej, na północ Niemiec. Zamieszkać mieli w kampusie, już za miastem, w parterowych budynkach, które chaotycznie rozrzucono nieopodal całkiem przyzwoitej plaży. Ponieważ skład grupy był bardzo zróżnicowany, ludzie spontanicznie podejmowali decyzję o kwaterunku, na zakończenie którego zostały cztery osoby: Kasia i Karol byli znajomymi, studiowali prawo na UJ. Nie o nich będzie ta historia, bo stanowili tylko tło wydarzeń, w których udział wzięli Kamila i Mariusz - oni również wprowadzili się do ostatniego wolnego czteroosobowego pokoju.
Spartańskie warunki zaskoczyły Mateusza. "Ciesz się, że nie byłeś z nami w Rosji" wybuchnęli śmiechem inni, słysząc jego uwagę. "Tu przynajmniej nie masz łóżek piętrowych zaadaptowanych chyba z więzień KGB".
Tak, łóżka były zwyczajne, po dwa wzdłuż dłuższych ścian pokoju. W części pomieszczenia przy oknie zamieszkali Kasia i Karol. Mariusz spał na lewo od drzwi, a naprzeciwko posłanie miała Kamila.
Cały ich pobyt podzielony był na długie sesje warsztatowe, obowiązkowe dla uczestników, wieczorne imprezy narodowe i tematyczne, naturalnie nieobowiązkowe oraz dni zwiedzania zorganizowanego. Czas ...
... wydawał się w znacznym stopniu zagospodarowany. Mariusz był niezbędny podczas warsztatów i zwiedzania, na imprezach młodzi ludzie, jak zwykle w takich wypadkach, zawsze znajdowali jakąś drogę porozumienia.
Mariusz natomiast na wieczornych spotkaniach nie czuł się dobrze. Zebrani znali się z poprzednich wyjazdów, dobrze razem bawili i choć byli otwarci i ciekawi nowych znajomości, właściwie doskonale bawili się sami, co chłopak dobrze wyczuł, a będąc z natury indywidualistą, postanowił się z tym pogodzić. Pierwszego wieczoru wytrwał w zabawie dość długo, dlatego drugiego poczuł się zwolniony z konieczności trwania do rana przy stole i na parkiecie i już około 23 położył się, w pustym pokoju, spać. Całodzienne tłumaczenia, konieczność koncentracji, notowania, streszczania i referowania, znacznie go wyczerpały.
Obudził się, przebudzony jakimś szmerem. W pokoju panował półmrok, przez cienkie zasłony wpadało stłumione światło księżyca. Do pomieszczenia weszła Kamila. Nie była pijana, ale stąpała ostrożnie i powoli, w sposób charakterystyczny dla osób, które są jeszcze świadome ryzyka utraty równowagi, ale już nie do końca ją utrzymują. Dziewczyna usiadła na łóżku. Spod półprzymkniętych powiek Mariusz patrzył na jej lekko zgarbioną sylwetkę w bezruchu. Przez moment myślał, że Kamila zorientuje się, że nie śpi, ale tylko przemknęła po nim wzrokiem. Z szafki wyjęła jakieś ubranie. Ściągnęła buty, skarpetki i spodnie. Siedziała trochę otulona w kołdrę, ale Mariusz zdążył zobaczyć ...