Przypadek Michała cz.III
Data: 18.07.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Nastolatki
Oral
Sex grupowy
Autor: Iks
... fryzurę i ubrać ją bardziej wystrzałowo, dziewczyna stałaby się fajną laską. Zresztą ciotka była zjawiskowa, a matka też niczego sobie. Geny robią swoje.
W pierwszy weekend października zainaugurowano sezon domówek. Szczęśliwie ta impreza miała się odbyć u Marceliny, mojej seks przyjaciółki. Rówieśniczki z równoległej klasy. Dziewczyny, z którą utraciłem swoją niewinność. Jednej z dwóch panien, które miałem przed Martą i Oleną. No cóż, bożkiem seksu dopiero się przecież staje. Poza tym, jakkolwiek zabrzmi to banalnie, czasem ważniejsza jest jakość niż ilość. Z Marcelą jakość zawsze była wysoka. To ona nauczyła mnie wszystkiego. Rok temu nasza przyjaźń, na pół roku nabrała pikanterii. Ona potrzebowała pocieszenia po toksycznym związku, ja byłem otwarty na pierwsze doświadczenia. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, skąd ona posiadła takie umiejętności, ale te pół roku było wspaniałe. Marcelina to mądra dziewczyna. Gdy pozbyła się swojej traumy, przerwała to w taki sposób, że nic nawet nie poczułem. I nadal pozostaliśmy przyjaciółmi.
Teraz pierwsza domówka wypadła u niej. Nie dziwiło mnie to wcale, bo jej rodzice często bywali poza domem. Liczyłem na to, że i tym razem okaże się pomocna. Byłem gotów na wyzwanie pod tytułem - Anastazja.
***
Trzy czwarte drogi na imprezę wysłuchiwałem paplaniny Nastki. Widać było, że jest podekscytowana. To była jej pierwsza taka przygoda. Te nieliczne spotkania z przyjaciółmi w których brała udział trudno było nawet nazwać imprezami. Od ...
... paru chwil milczała jednak, ściskając mi tylko rękę jakby chciała ją zmiażdżyć. Pomimo, że nieco zaszalała z ubiorem, wciąż miałem wrażenie, że prowadzę pensjonarkę na zjazd niegrzecznych panien. Grafitowa sukienka pomimo odsłoniętych ramion bardziej pasowała do biura niż na balangę. Ciemno blond włosy Anastazji wciąż upięte były w kucyk, odrobinę może tylko bardziej niesforny, pokręcony.
- Michał, ale obiecaj, że nie zdarzy się nic głupiego, dobrze? - Przerwała ciszę, gdy zbliżaliśmy się do ulicy Gwiaździstej, na której mieszkała Marcelina.
- To znaczy...?
- No wiesz, nie mieszkam na Marsie. - Uśmiechnęła się do mnie. - Wiem co dzieje się na takich imprezach, alkohol, prochy i... no sam wiesz dobrze.
Była tak słodka i niewinna, że zatrzymałem się na chwilę i ją pocałowałem. Szczerze, mocno wpijając sie w chłodne usta. O dziwo, do tej pory wstrzemięźliwa raczej w czułościach dziewczyna, odpowiedziała z łapczywą pasją, angażując mocno język.
- Po pierwsze Marcelina nie lubi przeginania na jej imprezach. Wszystko w granicach rozsądku. Mocno tego pilnuje. - Wytłumaczyłem Anastazji, gdy skręciliśmy wreszcie w Gwiaździstą. - Po drugie, obiecuję ci, że będę pilnował zarówno siebie, jak i innych, żeby nie stała ci się krzywda.
- Kochany jesteś.- Podziękowała pocałunkiem w policzek.
- Staram się
Dotarliśmy przed furtkę posesji państwa Mielcarz. Zadzwoniłem i zaraz w domofonie zadźwięczał znajomy głos Marceli oraz bzyczenie. Sezam otwierał się przed nami. W ...