Lusterko cz.2
Data: 24.07.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Fetysz
Sex grupowy
Autor: tropania
... półtorej godzinie dzikiego seksu.”
Ania – „Ile???”
Magda – „Godzina lizanka jakiego świat nie widział i pół godziny ruchania.”
Ania – „Pół godziny???”
Magda – „Nie mogłam więcej, ma takiego, że rozrywa i zaczęło boleć.”
Ania – „Żartujesz.”
Magda – „Nie, jestem rozjebana do jutrzejszego południa.”
Ania – „Kurwa, nie zasnę. Ok, nie przeszkadzam.”
Magda – „Przed chwilą zrobiłam Markowi loda, cudownie smakuje.”
Ania – „Nie wkurzaj mnie, przygotuj go na piekło.”
Magda – „Już wszystko wie. Czekamy.”
Ania – „Opisz mi za tydzień jakieś ciekawe szczegóły, bez odbioru.”
Odłożyłem telefon na ławę, poparzyłem na ciocię zdziwiony, a ciotka dokończyła drinka i znowu zaczęła robić mi loda. Znowu wytrysnąłem i znowu przełknęła.
Tak minęły dwa tygodnie z małą przerwą na sprzątanie mieszkania ciotki po remoncie, uwinęliśmy się z tym w jedno popołudnie i znowu dziki seks na wersalce Magdy. Wróciliśmy do mojego domu. Dwa tygodnie orgazmów, wrzasków, pisków – chyba najcudowniejszy czas jaki mógł mi się przydarzyć. Ale przyszłość pokazała, że może być cudowniej.
„Przyjedź po mamę na lotnisko. Planowy przylot około 14.” Takiego sms-a odebrałem od ojca.
„Jasne” – odpisałem lekko zdziwiony.
- Jadę na lotnisko po mamę – powiedziałem do ciotki. Wcale nie była zaskoczona, a ja tego nie zauważyłem.
Przyjechałem na lotnisko autobusem i czekałem przy bramkach wyjściowych. Obok mnie stanął jakiś facet, w którym rozpoznałem zastępcę mojego ojca. ...
... Kojarzyłem, że ma na imię Tadeusz.
- Dzień dobry – powiedziałem.
- Cześć, Marek – odpowiedział.
- Też pan na kogoś czeka? – zapytałem mając nadzieję na zobaczenie jego żony.
- Na twojego ojca, za chwilę lecimy do Warszawy – odpowiedział.
- Co się dzieje? – zapytałem.
- Nic, minister ma sprawę – odpowiedział.
- Nie można przez telefon? – zapytałem jak głupi.
- Marek, nie rozśmieszaj mnie, skoro jankesi mogą podsłuchiwać Merkel, to wszyscy mogą podsłuchiwać twojego starego, a to jest za gruba sprawa na pogaduchy telefoniczne – odpowiedział a ja się zamknąłem. Jednak nie wytrzymałem i zapytałem.
- To nie macie bezpiecznych telefonów?
Pan Tadeusz popatrzył na mnie jak na skończonego kretyna.
- Nikt takich nie ma – odpowiedział wzdychając albo nad moją głupotą albo nad swoimi marzeniami. To było bardzo śmieszne, ponieważ pan Tadeusz był o pół głowy ode mnie niższy, ale teraz ewidentnie patrzył się na mnie z góry.
Rodzice wyszli z odprawy i mama od razu mnie wyściskała z jakimś takim błyskiem w oku. Miała na sobie niebieską sukienkę do połowy uda i czarne sandałki na obcasie. Miała też pomalowane paznokcie – pierwszy raz coś takiego zobaczyłem – nigdy sobie nie malowała, a tu proszę: wszystkie na krwistą czerwień. Nie wiedziałem gdzie się gapić, na śliczne stópki, na śliczne dłonie czy na śliczne cycuszki. Była zdecydowanie najładniejsza na naszym osiedlu, co niejednokrotnie kumple starali się delikatnie przemycić w rozmowach.
- Jedziemy – krótko ...