Dziwka - część 27 - Sekret
Data: 06.10.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: MeskaDzivka
... boskie, czy ty słyszysz co mówisz? Dobre kurwienie, złe kurwienie .. to jedno i to samo.
- Moim zdaniem nie.
Nie ciągnąłem tematu. Wściekła, młoda dziewczyna i kretyńskie myśli. Wysłuchałem jeszcze oderwanego od rzeczywistości wywodu na temat zarobków w branży. Tak kotku, jak będziesz się pierdolić pięć dni w tygodniu non-stop bez przerwy na prysznic, lunch i chwilę odpoczynku to może .. tyle, że tylu amatorów żadna nie jest w stanie znaleźć nawet jeśli z głupoty postanowi zaryćkać się na śmierć. „cipka nie z mydła, nie wymydli się”. Poziom argumentacji odebrał mi chęci do traktowania rozmowy poważnie.
W czwartek wyszła z domu podminowana. Wróciła wieczorem i zamknęła się w pokoju. W piątek nie było jej jak wstałem. Zostawiła w kuchni kartkę. „Przepraszam, musiałam odreagować. Nie martw się o mnie. Mam pracę, jest dobrze”. Dobrze, to dobrze. I tak nie zamierzałem się przejmować.
Czułem się coraz lepiej, ale weekend odpuściłem. Ewa prosiła bo ktoś stęsknił się za moim wcieleniem Marysi, lecz nie chciałem. Odchoruję swoje i będzie w porządku a tak będę chorobę przeciągać i wyjdzie lipa. Agnieszka pobiegła na studia. Posprzątałem, poszedłem na solarium. Spokojne lenistwo. Wieczorem zabrałem ją na kolację z okazji wkroczenia na nową, akademicką drogę życia. Przyznaję – kiedy siedzieliśmy w knajpce co chwila ktoś się na nią gapił a ja zapewne uchodziłem za szczęśliwca, obdarzonego przez opatrzność niezłą laska. Szczupła, średniego wzrostu. Delikatny makijaż ...
... wystarczał, żeby podkreślić szlachetne rysy twarzy. Proporcjonalne piersi modelowały sylwetkę a kruczoczarne włosy uczesane na pazia dopełniały całość obrazu ładnym akcentem. Niedzielę przespałem – pogoda była buro nijaka, mżawka mieszała się z mgłą. Po południu rozpadało się na dobre. Silny wiatr przegnał resztki myśli o spacerze.
W poniedziałek zameldowałem się w firmie. Dojechałem po 12:00. Wcześniej musiałem odwiedzić kafkowski urząd, odbić się od okienka, pocałować dwie klamki, w końcu odbyć dziwną rozmowę z inspektorem na temat dochodów, przychodów i należnych podatków. „Pan wybaczy, listy klientów nie pokażę. Jak pana stać, może pan sprawdzić.”. Kolejne wizyty w urzędzie gwarantowane.
- Dobrze, że jesteś. Grubasek Czesiu jest z nową na piątce i chciał, żebyś dołączył.
- Jaką nową?
- Nową. Ogarniaj się szybko.
W pośpiechu wziąłem prysznic. Bez ceregieli, w samych tylko bokserkach i koszulce pobiegłem na górę.
Piątka na poddaszu. Nie duży pokój, w sam raz na przyzwoitej wielkości łóżko i nic więcej. Drzwi otworzyłem bez pukania. Moim oczom ukazały się piękne, jędrne półkule pośladków. Uniesione w górę lekko falowały podążając za ruchami właścicielki, która zajęta obciąganiem czesiowej laski nie zwróciła uwagi na moje wejście. Obciągała rytmicznie, głęboko, szybko. Pan Czesio tak lubił. Bywałem u niego na duetach. Nie brzydził się moich ust, więc od tej strony zdążyłem go poznać. piersi dziewczyny, do towarzystwa bulgoczących jęków klapały o uda ...