1. Dziwka - część 27 - Sekret


    Data: 06.10.2019, Kategorie: Geje Autor: MeskaDzivka

    ... eksponując całość skrywanych pomiędzy nimi dobrodziejstw. Chuj pana Czesia znikał i pojawiał się a oczko powyżej w rytm ruchów leciutko rozluźniało się bądź zamykało. Nalałem na kciuk żel. Palec wszedł w dupę lekko. W środku była mokra. Nic nowego, arsenał moich sztuczek. W przerwie, raczej w przerwie niż przed spotkaniem zadbała o siebie.
    
    Przyłożyłem czubek członka bawiąc się tym, jak sam lekko, w ślad za jej falowaniem naciska, zagłębia się, drażni. Przeszło mi przez myśl, że zazwyczaj to moją dupę oglądają od tej strony. Nacisnąłem mocniej. Nie wchodził lekko, ale też nie było problemu. Dziewczyna dostosowała ruch zostawiając więcej pola do manewru. Za ścianą czułem fiuta pana Czesia. Kutasy ocierały się oddzielone cienkimi warstwami błon. Ona, on i ja we wspólnym tańcu.
    
    Czesio na szczęście zdał się na nas i nie przeszkadzał. To zawsze kłopot, trójka bez sternika, każdy w inną stronę, kutasy wypadają z dziurek albo wyginają się do granicy bólu, ogólnie bez sensu. W naszym wykonaniu kanapka wychodziła całkiem zgrabnie. Dziewczyna zawiesiła się pośród krzyków, gdzieś na granicy orgazmu. Pan Czesio mruczał, rzucał kurwami, „pierdol mnie”, „jeb ją w dupę chłopcze, mocniej”, miętosił jej cycki a ja rżnąłem piękny tyłek zmieniając rytm i głębokość sztychów.
    
    Kolejnej scena nie zaskoczyła. Ona na pieska, ja pod nią, pan Czesio zapina, urobek cieknie na mnie, liżę jajka, pieszczę dziewczynę, czasem w nagrodę chuj Czesia zabłądzi i zwiedzi moje usta. Nic nowego, w ...
    ... nagrodę laska– znałem lepsze wykonania. Czesio nie był ruchaczem. Zwalniał, przyspieszał, kondycja bez szału. Na koniec mój i jej dziobek na wprost trzepanego drąga. Nie obfity strzał podzielony pomiędzy nasze usta i wspólne polerowanie zasypiającego, zmęczonego ogiera.
    
    Pan Czesio poszedł do łazienki. Wytarłem usta papierem. Założyłem bokserki i t-shirt. Dziewczyna okryła się szlafroczkiem.
    
    - Posprzątasz?
    
    - Tak.
    
    - W porządku.
    
    Skierowałem się do drzwi.
    
    - Fajnie było.
    
    - Dzięki. Jak masz na imię?
    
    - Nina.
    
    - Ładnie.
    
    Ładnie, nawet jeżeli to tylko pseudo.
    
    Nina przypadła mi do gustu. Dziewczynom nie. Źle sprząta pokoje, bałagani. Zostawiła gumkę na łóżku. Podkrada kosmetyki. Oskarżona o czary, rzucanie uroków, niesolidność i wszystko, co samicza gromadka mogła wymyśleć wytrzymała do soboty. W kiepskiej atmosferze spakowała rzeczy i tyle ją widziano. Wrócił spokój i harmonia.
    
    Przez tydzień wypełniony kłótniami w pracy życie domowe było równie burzliwe. Agnieszka ponownie zmieniła pracę i ponownie ją straciła. Wróć - rzuciła, nie straciła, bo „nudna i nie rozwojowa”. Serial trwał w najlepsze. Wujek podsyłał kasę, głód nie groził. Pozmywane naczynia i zrobione pranie rekompensowały trud życia pod jednym dachem. Przyzwyczaiłem się do niej. Teksty o facetach przestały mnie drażnić. Głupie przycinki o kurwach i zaletach ruchania za kasę puszczałem mimo uszu. Oficjalnie pracowałem w agencji marketingowej – sorry kotku, nie ma u nas dla ciebie miejsca – a ...
«1...345...8»