1. Zdobycie Berlina (I)


    Data: 31.07.2023, Kategorie: wojna, BDSM historia, Autor: Rossee

    ... może zbytnio poszczę.
    
    - Obiecałeś...
    
    - Obiecałem? Nie przypominam sobie. Robię co mi się podoba.
    
    - Dupek.
    
    - Ha, proszę?
    
    - Powiedziałam, „dupek”. – Patrzyła na mnie wulgarnie.
    
    Wyciągnąłem dłoń aby podnieść jej podbródek.
    
    - Przeproś. – poleciłem.
    
    - Nie.
    
    Uśmiechnąłem się ironicznie.
    
    - Szeregowy! - zawołałem.
    
    Od razu w drzwiach pojawił się pionek.
    
    - Jej ojciec żyje?
    
    - Tak.
    
    - Jest nazistą. Powieście go.
    
    - Tak jest. – zasalutował.
    
    - Nie, proszę. Zrobię co chcesz, tylko nie krzywdź mojego ojca, on nie ma nic wspólnego z nazizmem. – mówiła, szarpiąc mój rękaw.
    
    Hm. Uśmiechnąłem się. Jak żałośnie łatwo ją złamać.
    
    - Nie wiem czy jesteś w stanie odpowiednio mnie przekonać. – oponowałem.
    
    - Jestem. – mruknęła cicho.
    
    Popatrzyłem na rozochoconego szeregowego.
    
    - Odwołuję poprzedni rozkaz. Teraz proszę mi nie przeszkadzać.
    
    - Oczywiście - uśmiechnął się dwuznacznie, durny żołnierzyk.
    
    Wróciłem wzrokiem do swojej ofiary.
    
    - Zaczynaj. – krzywo się uśmiechnąłem.
    
    Westchnęła cicho. Po czym drżącymi rękoma zaczęła odpinać pierwsze cztery guziki swojej kremowej sukienki. Patrzyłem, pogardliwie się uśmiechając. Chwyciła brzegi spódnicy od dołu i przeciągnęła ją przez głowę. Bielizna. Popatrzyła na mnie błagającym wzrokiem.
    
    - Dalej. – skwitowałem.
    
    Zaczerwieniła się lekko, a jej skóra pokryła się gęsią skórką. Odpięła zapięcie biustonosza i położyła go na fotelu, po czym lekko zsunęła majtki.
    
    - Zamknij oczy. – ...
    ... powiedziałam. Nie chciałem aby widziała, że uważnie ją badam. Była piękna. Nie podobały mi się nigdy nagie ciała kobiet. Obrzydzały mnie. Teraz się trochę rozczuliłem, spoglądając na jej posturę. Wstałem i podszedłem do biurka. Usiadłem. Słysząc szuranie w rogu pokoju otworzyła oczy. Natknęła się na moje, które leniwie wyjrzały zza dokumentów.
    
    - Ubieraj się.
    
    Wydawała się zaskoczona. Niepewnie sięgnęła po rzeczy, po czym szybko poczęła się ubierać.
    
    Ona siedziała obserwując każdy mój ruch, podczas gdy ja pisałem raport. Trwaliśmy tak aż do wieczora.
    
    Pukanie.
    
    - Proszę. – powiedziałem lekko zachrypniętym głosem.
    
    - Zapraszamy na spotkanie oficera, chcielibyśmy omówić parę kwestii. Jesteśmy w sali w trzecim skrzydle. Pierwsze drzwi po lewej.
    
    - Zaraz przyjdę.
    
    Drzwi się zamknęły.
    
    - Chodź. Zrobisz nam herbaty.
    
    - Nie.
    
    - Znowu zaczynasz? – zadrwiłem. Nachyliłem się i szepnąłem rozkosznie – Już upadłaś.
    
    Mierzyliśmy się chwile, po czym zażenowana odwróciła wzrok i wstała.
    
    Przemierzaliśmy korytarze. Szarmancko przepuściłem ją w drzwiach. Popatrzyła na mnie zimno, ale przeszła.
    
    - Tu jest kuchnia. Zrób nam po zwykłej czarnej.
    
    Wejrzałem do przestronnej sali.
    
    - Dla dziesięciu osób.
    
    Wszedłem do pomieszczenia, witając się z każdym. Rozpocząłem rozmowę. Po chwili „mój jeniec”, przyniósł nam herbaty. Każdy samiec uważnie śledził jej ruchy.
    
    - Widzę, że już ją wytresowałeś – rzucił prostak.
    
    Uśmiechnąłem się gorzko w odpowiedzi.
    
    Patrzyłem na otrzymaną ...