Przygoda życia (II)
Data: 09.08.2023,
Kategorie:
Mamuśki
Zdrada
biuro,
Fantazja
Autor: Mr. X
Uciekłam z kancelarii, jakby ktoś mnie gonił, z hukiem zatrzaskując za sobą drzwi. Nie potrafiłam zachować się inaczej. Ucieczka, choć jawiąca się jako przejaw bezradności, wydawała mi się być jedynym rozwiązaniem. Kłębiło się we mnie tyle myśli, że z perspektywy czasu jestem zdziwiona, jak udało mi się wtedy bezpiecznie wrócić do domu. Powinien był za mną wybiec, objąć mnie i uspokoić. Nie, nie zrobił tego. Być może uznał, że powinien pozwolić mi samej zmierzyć się z tym, co właśnie zaszło. Ilekroć później wspominaliśmy ten dzień, nigdy nie wyrzucił mi mojego zachowania „po wszystkim”.
Na ulicy uderzyła mnie cisza zamierającego miasta. Do uszu dochodził mi jedynie stukot moich obcasów. Utraciwszy trzeźwość umysłu, stojąc na środku chodnika, wciąż trzęsącymi się z nadmiaru emocji rękoma zdjęłam szpilki. Towarzyszył mi, wynikający z poczucia winy strach, że ktoś może mnie usłyszeć. Pokonawszy ostatnią przeszkodę w postaci odnalezienia kluczyka, otworzyłam drzwi i wsiadłam boso do samochodu. W taki też sposób prowadziłam go pod sam dom. Pierwszy raz… Wiedziałam przecież, że tak nie wolno prowadzić, ale widocznie mój limit złamanych zasad na tamten dzień nie został jeszcze wyczerpany.
Wracając do domu, nijak nie mogłam się uspokoić. Dotarło do mnie, że nie uda mi się tego ukryć. Na każdym skrzyżowaniu moje myśli skupiały się na tym, jak wytłumaczę się przed moim mężem. Wprawdzie zdarzało mi się pozostawać w pracy do wieczora, ale nie wracałam wówczas do domu rozmazana, ...
... roztrzęsiona, z nogami jak z waty, nie mówiąc już o noszeniu w sobie spermy innego mężczyzny…
Nie dość tego, byłam cholernie zła na Marcina za to, co mi zrobił. Za to, że w gruncie rzeczy mnie pokonał. Za to, że przełamał wszystkie moje bariery. Kiedy do tego pocałował mnie na koniec, miałam ochotę trzasnąć go w pysk.
Dlaczego on niczego nie potrafi uszanować? – zadręczałam się. Przecież wie, że nasza umowa była inna. Ma mnie zapłodnić i to wszystko. Jeżeli uda mu się to, jestem gotowa zabrać tę tajemnicę do grobu. Wszystko po to, abyśmy ja i mój Darek mogli znowu zostać szczęśliwymi rodzicami. Tylko to się dla mnie liczy. Co teraz mam z tym wszystkim zrobić?
Czułam, że zdecydowanie mnie to przerosło. Decydując się na przyjęcie propozycji Marcina, miałam ułożony plan. W swojej naiwności zakładałam, że nawet nie będę się przed nim musiała zanadto rozbierać, że on szybko zrobi to, co do niego należy i, że nie będzie to mieć dla mnie takich konsekwencji. Mój plan runął w gruzy. Od początku spotkania z Marcinem nie potrafiłam ukryć przed nim swojego podniecenia. Próba zamaskowania tego udawaną złością i opryskliwym tonem jedynie go sprowokowała. Przez moje zachowanie potraktował mnie jak wyzwanie. Mój los był przesądzony od chwili, w której Marcin przyłożył pierwszą kostkę lodu do mojej piersi. Skąd wiedział, że nikt nigdy mnie tak nie pieścił? Przecież mój mąż nigdy by się na to nie odważył! – odnotowałam z żalem.
Nie wiem, może wcześniej tego nie dostrzegałam, ale ten ...