Przygoda życia (II)
Data: 09.08.2023,
Kategorie:
Mamuśki
Zdrada
biuro,
Fantazja
Autor: Mr. X
... podniecenia, rozpięła swój stanik, który był zapinany od przodu. Stan jej lśniących od śliny piersi wskazywał na to, że pieściła je intensywnie, odkąd ja zająłem się jej łechtaczką.
– Widocznie obydwoje złamaliśmy mój warunek. Trzeba go anulować – stwierdziła, zanim zaczęliśmy się śmiać.
– Teraz zamienimy się miejscami Basiu – powiedziałem, łapiąc ją za ręce i przyciągając do siebie. Przylgnęła piersiami do mojego torsu, przypadkowo trącając ręką mojego penisa. Chwyciła go za śliską już główkę. Ponownie zacząłem ją całować, a ona pieściła mnie ręką. Masowała przez chwilę jądra, by następnie używając powstałego już naturalnego lubrykantu, regularnie przesuwać dłonią w górę i w dół.
– Jesteś już gotowy – zalotnie wyszeptała mi do ucha. Osunęła się z biurka tak, aby nogami dotknąć podłogi. Trzymając nieustannie w dłoni mojego penisa, nakierowała go na swoją grotę rozkoszy i zaczęła jeździć jego główką po łechtaczce.
– Pragnę cię Marcin. Ugaś we mnie ten płomień, który sam rozpaliłeś.
– Jeszcze nie teraz kochana. Zapomniałaś o moim warunku.
– Zawsze wszystko psujesz.
– Czyżby?
Zdjąłem z biurka obiekt moich urzeczywistnionych marzeń. Teraz to ja wskoczyłem na biurko.
– Wejdź na mnie, tyłem.
– A to biurko wytrzyma?
– Ono wytrzyma, ale ty zaraz nie…
Ustawiłem pupę Basi nad swoją twarzą, a sam popchnąłem jej tułów ku swoim nogom. Oparła się na moim brzuchu tak, że jej usta znalazły się na wysokości mojej maczugi.
– Jest naprawdę piękny, Marcin – ...
... powiedziała, przyglądając mu się z bliska.
– Co cię w nim najbardziej podnieca?
– Zawstydzasz mnie! … to, że tak wiele mi jeszcze dzisiaj da – powiedziała, od razu biorąc go w swoje usta.
Byłem wniebowzięty. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że przyjdzie taki dzień, w którym ta przepiękna kobieta będzie robić mi loda, nie uwierzyłbym. Początkowo myślałem, że nie potrwa to długo. Moje założenie, że Basia nie umie tego robić i szybko się zniechęci, było jednak całkowicie mylące.
Poczułem jej gorący język na główce mojego penisa. Najpierw przez dłuższą chwilę delikatnie uderzała w nią językiem, przez co moje jądra uniosły się ku górze. Widząc to, Basia złapała mnie za nie i odsunęła je w dół. Był to ruch godny znawczyni sztuki miłosnej. Dalej masując go ręką, jednocześnie starała się zawijać język wokół jego główki. Przeszedł mnie dreszcz od stóp do głów. Kiedy wreszcie Basia zacisnęła usta na moim palu i zaczęła go ssać, poczułem, że już tylko sekundy dzielą mnie od wytrysku w jej ustach.
– Basiu zaczekaj – nie słuchała mnie. Baśka! – jęknąłem.
W mgnieniu oka zrozumiałem, o co jej chodziło. Basia chciała mnie w ten sposób okiełznać, doprowadzając do pierwszego strzału, zanim jeszcze w nią wejdę. W odruchu obronnym zacisnąłem mięśnie Kegla tak silnie, że natychmiast doznałem orgazmu, wijąc się na biurku niczym wąż.
– Basiu to było wspaniałe – powiedziałem z zachwytem.
– Zaraz… Doszedłeś bez wytrysku?
– Tak.
– Draniu, grabisz sobie u mnie, oj grabisz ...