Gorzka czekolada
Data: 08.10.2019,
Kategorie:
afryka,
Brutalny sex
egzotyka,
czarna,
Autor: Nazca
Budzi mnie huk spadających bomb i odgłos strzałów. Z dworu dobiega głośny krzyk mężczyzn i wrzask kobiet. Z przerażaniem obserwuję moich rodziców, tata głośno dyskutuje o czymś z mamą, po czym każe schować się jej, mnie i mojej siostrzyczce do szafy. Sam łapie długi kij i wychodzi z domu. Zapamiętuję go jako odważnego mężczyznę z kijem w rękach, ruszającego naprzeciw karabinom w obronie rodziny.
Widzę go ostatni raz.
Kryjemy się, zwinięte w kłębek w szafie, mama próbuje uspokoić moją siostrzyczkę, ale ta wystraszona odgłosami dobiegającymi z zewnątrz cały czas płacze. Słyszymy jak drzwi do naszego domu się otwierają i wchodzi kilka osób. Przez chwilę mamy nadzieję, że jest wśród nich tata, ale z głosów wnioskujemy, że to obcy mężczyźni. Słyszymy trzask spadających szafek i tłukących się naczyń. Mama przyciska dłoń do ust Chinasy, próbując zagłuszyć jej przeraźliwy płacz. Zamykam oczy, rękoma zakrywam uszy i marzę by to się skończyło jak najszybciej. Nagle drzwi szafy z hukiem się otwierają i widzę żołnierza wyciągającego mamę za włosy, ta ciągle trzyma małą córeczkę pragnąc chronić ją przed napastnikami. Wojacy wymachują bronią i cały czas coś wykrzykują. Nie wytrzymuję i wybiegam z szafy za mamą, pragnąć uwolnić ją z brutalnych rąk żołnierzy. Ktoś mnie uderza, a przeraźliwy ból rozchodzi się po mojej głowie, zataczam się i upadam na podłogę.
Żołnierz przytrzymujący moją mamę, zatrzymuje się przed drzwiami do domu, podchodzi do niego drugi wojak i próbuje wyrwać jej ...
... córeczkę z rąk. Przez chwilę trwa szamotanina, mama wykrzykuje słowa, których znaczenia nie rozumiem, ale żołnierze natychmiast się uspokajają. Teraz ona woła mnie do siebie, a ja obolała wcześniejszym uderzeniem, podchodzę do niej, oddaje mi Chinasę i każe iść z nią do szafy. Przerażona wykonuję jej polecenie, kładę się w szafie i przytulam małą siostrzyczkę. Mama chce wyjść z żołnierzami z domu, ale ci się nie zgadzają. Otaczają ją, po czym przewracają na stół.
Patrzę na żołnierza, który wyciągnął mamę z szafy, teraz brutalnie rozrywa jej spódnicę, grzebie przy swoich spodniach, następnie opuszcza je i staje za mamą. Po chwili zaczyna ocierać się o jej pupę, a obojga zaczynają się dziwnie kołysać. Drugi żołnierz rozrywa mamie bluzkę, obnażając jej ciężkie, przepełnione mlekiem piersi i brutalnie je tłamsi. Nie rozumiem tego co się dzieje, ale w głębi duszy wiem, że to co żołnierz robi mojej mamie jest złe. Po chwili mężczyzna przestaje się unosić nad nią i odchodzi, teraz kolejny staje za nią i sytuacja się powtarza.
Mama podnosi wzrok i patrzy mi w oczy, mówi abym nie patrzyła, że nic mi się nie stanie. Ale ja nie mogę przestać patrzeć. Chciałabym, ale skulona w szafie za rozwalonymi drzwiami, z siostrzyczką na rękach z przerażeniem obserwuję rozgrywającą się scenę. Gdy drugi żołnierz odchodzi od mamy, natychmiast podchodzi trzeci a potem czwarty. Gdy i ten kończy, przez drzwi domu wchodzą kolejni a mnie wydaje się, że ten koszmar nigdy się nie skończy. Nie potrafię ...