Gorzka czekolada
Data: 08.10.2019,
Kategorie:
afryka,
Brutalny sex
egzotyka,
czarna,
Autor: Nazca
... zostawiając wszystko na głowie swojej rodzicielki. Jak inne dziewczyny, marzę o wielkiej miłości, własnym domu i gromadce dzieci. Pragnę też podróżować po świecie, zobaczyć te wszystkie niesamowite rzeczy jakie oglądam w telewizorze.
Wszystkie moje plany i marzenia odchodzą w zapomnienie w ciągu jednego dnia, który najchętniej wyparłabym z pamięci. Mama od wielu dni jest osłabiona, ma gorączkę oraz dokuczają jej bóle głowy i mięśni. Nigdy nie widziałam jej aby odpoczywała, tak też jest i tym razem, gdy pomimo choroby nadal pracuje na targu i zajmuje się nami po przyjściu do domu. Jest jednak coraz słabsza, a na jej ciele pojawia się zwiastująca nieszczęście wysypka. Mama i Taofeek wpadają w panikę, natychmiast udają się razem do szpitala, podczas gdy ja mam opiekować się młodszym rodzeństwem.
Widzę mamę po raz ostatni. Umiera dwa dni później w szpitalu, lekarze mówią, że przyczyną była choroba zwana Dengą. Jestem zdruzgotana i przepłakuję ocean łez.
A moje życie znów ma się drastycznie zmienić .
Sprawy nabrały teraz błyskawicznego przyśpieszenia. Taofeek, ten słodki pan wyglądający jak hipopotam oznajmia, że jestem już dorosła (mam 15 lat) i teraz ja muszę zająć się rodzeństwem. Kiwam głową nie zdając sobie sprawy jeszcze co to dokładnie znaczy.
Nie będę już chodziła do szkoły, chociaż kochałam się uczyć...
Będę musiała natomiast pracować na targu a po pracy zajmować się rodzeństwem. Czuję się przytłoczona nawałem nowych obowiązków, ale uważam że tak ...
... należy postąpić.
Po paru tygodniach tej bieganiny jestem wykończona, ledwo daję sobie radę a to jeszcze nie wszystko. Hipopotam oznajmia mi, że moja mama wyświadczała mu pewne przysługi w łożu i teraz to ja muszę ją zastąpić także w tej kwestii. Jestem w szoku. Nie podoba się?
To mam się wynieść z Chinasą z domu i nigdy nie wracać!
Chciałabym w tym miejscu napisać, że tak też zrobiłam, że razem z Chinasą opuściłyśmy dom tego szaleńca i znalazłyśmy gdzieś indziej bezpieczną przystań.
Ale tak nie jest.
Nie wiedząc co robić, zgadzam się na wszystko. Wieczorem idę do sypialni Taofeeka... Grubas już na mnie czeka pokazując wolne miejsce na łóżku, a ja posłusznie kładę się obok. Przyglądam mu się i czuję obrzydzenie. Ma okrągłą, tłustą twarz z której zwisają dwa podbródki. Dalej jest jeszcze gorzej, odsłania koc ukazując swoje nagie ciało. Wałki tłuszczu zwisają mu z brzucha a poniżej unosi się jego siusiak. Wygląda groteskowo, jest długi, gruby i... zagięty czubkiem do góry.
Leżę sparaliżowana strachem i mam nadzieję, że na demonstracji tego politowania godnego ciała się zakończy. Jednak nie... Taofeek nie zważa na moje przerażenie, łapczywie chwyta przez koszulkę moje piersi i zaczyna je uciskać. Pragnę uciec stamtąd jak najszybciej, zamiast tego biernie leżę i przyjmuję kolejne obrzydliwości jakimi raczy mnie obdarzyć hipopotam.
Zakrada się ręką na dół i czuję jak usiłuje ściągać mi majtki. Dłonią próbuję je przytrzymać na sobie ale grubas jest silniejszy, ...