Mogło być i tak - Epilog
Data: 09.10.2019,
Autor: franek42
Paweł, któremu do odbycia służby zasadniczej pozostało ponad rok czasu, odbył ją prawie do końca, pomimo że dowódca jednostki mógł mu ją znacznie skrócić w formie nagrody za; skuteczność, wzorową służbę i wykonanie postawionego zadania w profesjonalny czy wręcz w perfekcyjny sposób.
To umożliwiłoby Pawłowi znacznie wcześniejsze rozpoczęcie studiów, do czego nieustannie dążyły i namawiały go tak żona, jak i teściowa Bożena, pracująca na krakowskim uniwersytecie.
Obie uważały, że służba wojskowa Pawła czy innych młodych chłopaków w jego wieku, to zbędna czy niepotrzebna strata czasu i przerwa w ich życiorysie. Paweł co prawda miał na ten temat inne zdanie, ale nie zamierzał sprzeciwiać się otwarcie tak żonie, jak i teściowej, o ile faktycznie wystąpiłaby możliwość skrócenia jego służby.
Pani Bożena w porozumieniu z Anią podjęła więc odpowiednie starania, aby wysondować, czy taka możliwość istnieje w odniesieniu do Pawła. W tym celu, przy okazji któregoś kolejnego spotkania towarzyskiego przy kieliszku wina z panią Haliną, będąc już na lekkim rauszu, rzuciła mimochodem pytanie; czy mąż pani Haliny mógłby w jakimś stopniu zorientować się co do możliwości czy szansy, aby wpłynąć na dowództwo jednostki wojskowej Pawła, w zakresie skrócenia jego służby wojskowej.
Ponadto zasugerowała swojej rozmówczyni, że gdyby skrócenie służby okazało się trudne czy wręcz niemożliwe, to może dowództwo jednostki mogłoby zezwolić Pawłowi na podjęcie studiów na uczelni, w trakcie ...
... pełnienia zasadniczej służby wojskowej.
Ania nie omieszkała wspomnieć o tym Pawłowi, aby nie stawiać go przed faktem dokonanym, gdyby dowództwo jednostki wojskowej wyraziło na to zgodę.
Wkrótce jednak sprawa skrócenia służby stała się nieaktualna, bo Marysia kiedy dowiedziała się o tym, ze łzami w oczach uprosiła brata i bratową, aby wstrzymali się z załatwianiem zwolnienia Pawła ze służby czy przyspieszaniem sprawy jego studiów.
Wręcz wymusiła na Pawle, aby poczekał na nią z rozpoczęciem studiów, przypominając mu, że jej wielkim marzeniem było od zawsze studiowanie razem z nim na tej samej uczelni, wydziale i kierunku. Chciała w ten sposób powrócić niejako do sytuacji z czasów dzieciństwa, kiedy po rozpoczęciu nauki w szkole podstawowej, uczęszczała do niej razem z Pawłem, oczywiście do młodszej klasy, ale drogę do i ze szkoły pokonywali razem.
Aby było to możliwe, Paweł musiałby odłożyć podjęcie studiów do następnego roku, a Marysia przyspieszyć o cały rok zdanie matury. Ania dość sceptycznie odnosiła się, do podjęcia przez Marysię tak dużego wysiłku, jak zaliczenie w jednym roku nauki materiału z dwóch ostatnich klas liceum.
Marysia jednak nie odpuszczała i przypomniała Ani jej własny tok nauki, który różnił się jednak od tego, czego chciała teraz dokonać Marysia. Ania przyspieszyła tok nauczania, ale na etapie szkoły podstawowej, a nie na końcowym etapie nauki w liceum. Widząc jednak determinację swojej młodej szwagierki, postanowiła jej pomóc.
Pierwszym krokiem ...