Czarci Jar (II). Niepokój
Data: 16.08.2023,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
Autor: Man in black
Rafał wziął tydzień wolnego. I tak miał zaległy urlop, a trudno było mu przewidzieć, jak przebiegnie ich wspólna z Mirką wizyta w górach. Zadzwoniła do niego z Okęcia. Była podniecona swoim przyjazdem. Po nieco ponad godzinie dostał esemesa, że właśnie wsiada do pociągu. Spojrzał na zegarek, to dawało mu jakieś trzy i pół godziny, kiedy powinien ją odebrać z dworca. Ostatecznie wyszedł z domu o szesnastej trzydzieści. Po kilku minutach udało mu się znaleźć wolne miejsce na parkingu, zapalił i czekał, nie wysiadając z samochodu.
Jesień przyniosła ze sobą chłodny wiatr, zrywała liście z drzew i pozbawiła słońce jego blasku, brudząc niebo szarym depresyjnym odcieniem. Obserwował ludzi wylewających się z tunelu, po każdym przyjeździe pociągu. Każda kolejna fala uwalniała w jego krwi adrenalinę związaną z jej przyjazdem. Czy Mirka jest wśród tej szarej masy? Jak wygląda w rzeczywistości? Czy jej głos jest równie seksowny w realu, jak w słuchawce telefonu? Po chwili, kiedy tłum się rozchodził, a do niego nikt nie podchodził, emocje ulatywały z niego, jak dym trzymanego w ustach papierosa. Nadchodziła kolejna fala i wszystko zaczynało się od nowa. Nagle drzwi od strony pasażera się otwarły.
„Siema”, Mirka wskoczyła na fotel, wciskając między nogi parciany plecak.
„Cześć”, kiedy na nią spojrzał, poczuł ukłucie rozczarowania.
Mirka była malutka w dodatku założyła na siebie workowatą wojskową kurtkę i takie same spodnie. Ciężkie buty dopełniały obrazu rozpaczy. Jej ...
... włosy, miały kolor marchewki, a twarz tonęła w piegach.
„Nie byłam w Polsce z dziesięć lat”, przyglądała mu się, dużymi zielonymi oczami, szukając po omacku papierosów.
W końcu udało się jej i pogięty papieros wylądował w jej ustach.
„Fajną masz brykę”, rozejrzała się po wnętrzu insigni, a Rafał nie przestawał się jej przyglądać.
„Nie sądziłam, że jesteś nadziany”, skomentowała i zapaliła.
Najchętniej wyprosiłby ją, nie, wyrzuciłby ją z samochodu i odjechał w siną dal. Taki głos powinien należeć do gorącej laski, a nie do takiej rudej maszkary. Zaklął w myślach. Nagle poczuł wyrzuty sumienia. Nigdy przecież nie sugerowała, że faceci się za nią uganiają. Poczuł się podle. Dziewczyna pokonała tysiące kilometrów, a on zachowuje się jak gówniarz.
„Dobrze cię w końcu widzieć”, skłamał.
„Wzajemnie”, uśmiechnęła się do niego.
Tradycyjnie, ruch o tej godzinie był duży. Ciągnęli się w korku, który nie rozładował się, nawet kiedy opuścili miasto. Droga na południe zapełniona była samochodami, tirami i drogówką. Po trzydziestu minutach minął dwa patrole z fotoradarami ustawionymi na poboczach. Nie mógł jechać więcej niż siedemdziesiąt na godzinę i to w porywach.
Pogoda załamała się, rozpadał się deszcz ze śniegiem, niebo pociemniało jeszcze bardziej, a pracujące monotonnym ruchem wycieraczki, hipnotyzowały go, otępiały i po godzinie jazdy już miał dość. Przez pierwsze pół godziny rozmawiali, ale Mirka była wykończona i szybko zasnęła. Dziwiło go to, on nigdy nie ...