1. Czarci Jar (II). Niepokój


    Data: 16.08.2023, Kategorie: Incest Nastolatki Autor: Man in black

    ... do pokoju, nie zastał w nim dziewczyny.
    
    „Mirka?”, niespodziewanie poczuł ukłucie niepokoju.
    
    Znalazł ją w łazience. Widział jej rozmazaną sylwetkę za matowym szkłem kabiny prysznicowej.
    
    „Rafał? To ty?”.
    
    Nie kurwa, Janosik. Pomyślał wściekły. Nie powinna była tak znikać.
    
    „Tak”, powiedział na głos.
    
    „Podasz mi ręcznik?”, wyciągnęła szczupłą pokrytą piegami rękę.
    
    Po chwili wróciła do pokoju owinięta w ręcznik. Jej mokre włosy przybrały nieco ciemniejszą, mniej rażącą w oczy, barwę. Odniósł wrażenie, że wygląda nieco inaczej. Może po prostu zdążył się z nią oswoić?
    
    „Wskakuj pod prysznic”, zachęciła go, rzucając się jednocześnie na łóżko.
    
    Uznał, że jest zbyt energiczna, irytująca jak dziecko. Wyjął z walizki czyste bokserki i białą koszulkę. Machnął do niej ręką, chcąc dać jej do zrozumienia, że za chwilę wróci. Prysznic okazał się błogosławieństwem. Zupełnie jakby stojąc w strugach wody, pozwalał jej zmyć z siebie wszystkie trudy podróży. Znużenie, irytację i zmęczenie. Wiedział już, że do pełni szczęścia, potrzebował jedynie porządnej kolacji.
    
    „O, jest nawet suszarka”, usłyszał jej głos tuż za szybą.
    
    Zaczął się zastanawiać, czy ona przyjechała z Anglii, czy może z Afryki? Zgodził się ze sobą samym, że pewnie jest jedną z tych dziewczyn, które zachwyca byle pierdoła. Wyszedł z kabiny przepasany ręcznikiem. Mirka właśnie kończyła suszyć włosy. Spojrzała na jego odbicie w lustrze.
    
    „Wypad stąd”, rzucił już bardziej żartobliwie.
    
    Ogolił się, ...
    ... wtarł w twarz wodę po goleniu i poczuł się jak nowo narodzony. Mirka była już ubrana. Miała na sobie obcisłe błękitne dżinsy, lekkie buty na niskim obcasie i gruby wełniany sweter w kolorze granatu. Włosy odzyskały już swoją marchewkową barwę, ale mimo to, czuł się, jakby zobaczył ją pierwszy raz.
    
    „Co tak patrzysz?”, spojrzała na siebie podejrzliwie.
    
    „Nic. Może, mi się podobasz?”, sięgnął po swoje spodnie.
    
    „No, ja myślę”, uśmiechnęła się.
    
    Drewniana karczma była duża i bardzo klimatyczna. Panował w niej półmrok. Pośrodku znajdowało się ogromne palenisko, na którym płonęły wielkie szczapy drewna. W powietrzu unosił się zapach ziół i palonego świerku. Na ścianach wisiało mnóstwo góralskich gadżetów, z wypchanym ptactwem włącznie. Poczuł się odprężony. Nawet się cieszył, że wyrwał się z miasta.
    
    Na drewnianym stole, płonęły dwie malutkie świeczki, które dodawały intymnej i spokojnej atmosfery, jednocześnie rzucając cienie na twarzy dziewczyny, która zajęła miejsce naprzeciwko niego. Przyglądał się jej. Teraz, bez tych bezpłciowych ciuchów, wyglądała zupełnie inaczej. Miała filigranową sylwetkę, zupełnie jakby była piętnastolatką, a jej nakrapiana piegami twarz, wydała mu się oryginalna i interesująca. Do tego te żywe, zielone oczy, które obserwowały wszystko z zainteresowaniem dziecka.
    
    „Hej, znowu mi się przyglądasz. Nabrałeś na mnie ochoty?”, puściła do niego oko.
    
    Do stolika podeszła starsza korpulentna kobieta w góralskim stroju.
    
    „Co podać?”.
    
    Zamówił dla ...
«1234...16»