Czarci Jar (II). Niepokój
Data: 16.08.2023,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
Autor: Man in black
... dobrze jedzie.
Mirka zerkała to na otaczający ich krajobraz, to na zdjęcie. Szukała czegoś charakterystycznego. Jednak las wyglądał dla niej zawsze tak samo. Góry również, nie wyróżniały się niczym szczególnym. Sama tabliczka z nazwą miejscowości była łatwa do przeoczenia. Rafał zawrócił, ale dotarli do kapliczki i nic nie zauważyli. Zawrócił jeszcze raz, klnąc pod nosem. Mirka zaczęła się przyglądać poboczu widocznym na zdjęciu. W niedalekiej odległości od Janki znajdował się drogowy słupek złamany w połowie. Z betonu sterczał pręt. Spojrzała w okno. Obserwowała słupki, ale wszystkie były w porządku. Jeden był nieco przechylony, jej serce zabiło mocniej, ale to nie ten. Jechali dalej, kiedy zauważyła w oddali słupek, który wyglądał na złamany. Byli jednak za daleko. Im dystans pomiędzy nimi i słupkiem zmniejszał się, tym bardziej nabierała przekonania, że to ten. Po chwili dostrzegła nawet sterczący pręt.
„Stój!”, krzyknęła, a Robert zahamował gwałtownie.
„Zobacz”, podała mu telefon, „To ten słupek”.
Rozejrzeli się dookoła. Dopiero po dłuższej chwili zauważył tabliczkę. Niemal całkowicie zlewała się z drzewami.
„W życiu byśmy jej nie wypatrzyli”, wskazał palcem na drewniany drogowskaz, „Dobra robota”, pochwalił ją.
„Jesteś ze mnie dumny?”, uśmiechnęła się lekko, czerwieniąc się przy tym.
Przytaknął, wrzucił bieg i ruszył, skręcając ostro w leśną ścieżkę, którą wskazywała tabliczka.
„Trochę tu ciasno, może tam się nie da dojechać samochodem?”, ...
... pokręciła głową, dając mu do zrozumienia, że nie ma zielonego pojęcia.
„Jeśli chcesz, pójdziemy pieszo”, zaproponowała.
„To w ostateczności. Nie zostawię tu samochodu”.
Leśna ścieżka była nieprzystępna, ale przejezdna. Po chwili była jeszcze bardziej wyboista i kręta. Prowadził z duszą na ramieniu. Zagryzał zęby, żeby gałęzie nie zarysowały mu lakieru. Nagle na jednym z zakrętów las się skończył, odsłaniając im przepaść, która była na wyciągnięcie ręki. Zacisnął ręce na kierownicy, zdając sobie sprawę z wysokości, na jakiej się znajdują. Na szczęście po chwili znowu pojawiły się drzewa. Czuł, że się spocił. Droga zajęła mu dwadzieścia minut, które sporo go kosztowały.
„Odetkało mi uszy, chyba już zjechaliśmy”, próbowała bezskutecznie złapać jakąkolwiek stację radiową.
Teren stopniowo łagodniał. Las przerzedzał się i po chwili wjechali na polanę skąd mogli podziwiać znajdujący się jakieś sto metrów niżej Czarci Jar.
„Pięknie tu”, zauważyła zaskoczona.
Rafał zatrzymał samochód. Nie miał pojęcia, skąd u niego wzięła się chęć ucieczki. Nagle zapragnął zawrócić i odjechać stąd jak najdalej. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
„Posłuchaj. Nie możemy tutaj po prostu wejść i rozpytywać o twoją siostrę”, wyglądała na zaskoczoną, „Jeśli coś jej się tutaj stało, to jak sądzisz, co stanie się z nami?”, chyba zrozumiała, ponieważ jej twarz pobladła.
Przez chwilę wpatrywała się w domy znajdujące się w dole.
„Mirka, rozumiesz? To nie jest zabawa w detektywów. Jeśli ...