Przylapany przez matke 23/25
Data: 17.08.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
Rozdział XXIIIOkazało się nie tylko, że Zbyszkowi rodzice mają vana z trzecim rzędem foteli, ale w dodatku że jedzie z nami... Hanka. Spędziliśmy całą niedzielę razem, bo nasi starzy chcieli po drodze koniecznie zwiedzić jakiś zamek. Ciemno zrobiło się już grubo przed Warszawą. Panom tematy się nie kończyły, a przed nami siedziały szanowne, a obecnie również śpiące, mamusie.Hanka „spała”, znaczy miała zamknięte oczy, a głowę na kolanach, oczywiście, Zbyszka (siedziała między nami). Zdążyła już nieźle Zbyszkowi ręce obślinić i chyba nawet trochę pogryźć, bo trzymała je ciągle w swoich ustach, żeby nie wydawać dźwięków. Pomału poznaję te ich zabawy, bo od stu kilometrów moja ręka delektowała się wspaniałościami pod sukienką Hanki. Długo nie musiała zapraszać. Żebyście nie myśleli..., znaczy „tam” też dotarłem, choć nie było to za wygodne. Ale uda..., już je opisywałem, a Hanka była tam bardzo wrażliwa. Dłoń miałem mokrą od potu jej skóry. Sam udaję, że z zainteresowaniem oglądam pejzaż za oknem, bo wiadomo, samochód ma przecież lusterko w kabinie, gdy nagle...Wyczułem na sobie czyjś wzrok. Na szczęście to była moja matka. Wywraca oczami, rusza brwiami i mówi coś bezgłośnie, bo widzę, że otwiera usta. I co chwila patrzy w dół. Spanikowana. Pokazuję wzrokiem i delikatną mimiką twarzy, że nie mogę teraz wyciągnąć ręki spomiędzy kolan Hanki, bo „obudzę” ich oboje. Matka na twarzy szaleje i w końcu poruszyła się niechcący trochę gwałtowniej na siedzeniu, bo Zbyszkowa mama, ...
... rozanielona, obudziła się i coś tam do mojej zagaduje. Moja, przerażona, wraca i odstawia jakąś szopkę, byle tylko tamta się nie odwróciła do tyłu. Wszystko w polu lusterka.Panowie zajęci sprawami budownictwa. Kurde, nigdy im się nie znudzi.Gdy minęła bezgłośna burza, upewniliśmy się tylko ze Zbyszkiem, że lusterko spox, nic nam nie grozi, i wymieniliśmy znaczące spojrzenia. Zresztą głowy mieliśmy w cieniu. Hanka macha z dołu rękami, wywraca oczami i składa usta w bezgłośne słowa: „Ja się nie podnoszę do końca podróży”.A za tydzień wypadały zawody wędkarskie...(Matka zdążyła jeszcze przełożyć łokieć przez szparę koło swoich drzwi i z całej siły uszczypnąć mnie w kolano).Wypominała mi tę historię przez kilka dni, potem jeszcze dawała znaki spojrzeniami, że pamięta, i nie dała się cały tydzień nawet dotknąć. W końcu zeszło się na... Anię.Tak. Pewne informacje rozchodzą się błyskawicznie. Zresztą w sumie było widać. Pod koniec już się nie kryliśmy (unikając tylko jej ojca). Żeby wiedział, co jego bezwstydna córka wyprawiała przez te ostatnich kilka dni, i to nie tylko ze mną... Heh, gdy się ostatni raz widzieliśmy, spytała nawet, czy „to” rzeczywiście smakuje jak seler. Czyli musiały o tym gadać. Bardzo dobrze, że jest ciekawska. To dobrze wróży na przyszłość.Dowiedziałem się, że Hanka to teraz jej najlepsza koleżanka. Anię sporo przez ostatnie dni... podeprawowałem, aczkolwiek wymaga to pewnych wyjaśnień. Otóż:Okazuje się, że Ania, oprócz swojej niezwykłej delikatności, jest piekielnie ...