Przylapany przez matke 23/25
Data: 17.08.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
... Króliczkiem? Heh...Oczywiście nie skupiamy się wyłącznie na Ani. Ciało mężczyzny też ją bardzo interesuje, ze swoimi łapkami jest nawet bardzo ciekawska, tu nie ma oporów przed zgłębianiem tajemnic. Ale do „smaku selera” jeszcze nie doszło. Na razie łapie mnie za wacka, trzyma..., potem robi wielkie oczy, patrzy się (nie na wacka, tylko na mnie) i nieruchomieje, bo jej się z kolei coś nowego robi w brzuchu. I tak w kółko. Jeszcze jej się ta zabawa nie znudziła. Tylko, kurde, ja już więcej miałem sobie sam nie walić.No trudno, będę musiał porozmawiać z matką... ;).Tak więc Anię przez ostatnich parę dni nieźle podeprawowałem (sama zresztą też się na moich oczach nieźle deprawowała z resztą naszego towarzystwa). Podobno odblokowała się dopiero teraz na wakacjach, gdy zobaczyła, jacy my dorośli (chyba chodziło o to, jak się martwiliśmy o naszych pijanych starych). Od początku wybrała sobie mnie, bo... najbardziej podoba mi się moja głowa. Fakt, gdybym miał wszy, to bym ich już nie miał. Ściska tymi rączkami mój łeb, obejmuje, całuje, coś w nim grzebie i sprawdza łapkami rozstaw szczęki, średnicę między skroniami i oczywiście wszystkie wypukłości na czaszce. Zawsze zaczynamy od tego – włazi mi na głowę (i cyckami w nos).Chuja miała już w ręce (zresztą nie tylko mojego), ale nie, jednak czaszka... Pomyślałem, żeby zgolić włosy na zero (na głowie), pewnie bym ją wtedy od razu przeleciał, ale... szybko zaczęła mi się ta myśl oddalać. Dojrzewam? Potrafię dostrzec zalety tego ...
... niebiańskiego stworzenia? Ja pierdzielę, tyle się już podeprawowała, a jeszcze nie doszliśmy nawet do połowy. No szkoda byłoby marnować taki potencjał, szkoda. Ta dziewczyna to prawdziwa erotyczna kopalnia. Żeby chociaż była głupia... Bo taką sobie planowałem na jakiś czas do zabawy. Ale nie, tu mamy kopalnię doznań w kopalni wiedzy. Bierze w swoje dziecinne rączki wacka, opisuje go, komentuje i... pyta się mnie, czy wiem, jak mi stoi. No to co mam robić? Mówię: „Pokaż... O rany, rzeczywiście”. „A nie boli cię, jak tak stoi?”. I tak ze wszystkim... Oczywiście naukowo. No bo jak?„A ty też tak strzelasz?” (jakby nie było, zna to już z bliska). – „No pewnie, że też strzelam”. – „A pokażesz mi, jak będziesz strzelać?”. – „No pewnie, że pokażę”. – „Ale powiesz, jak będziesz strzelać”. – „Obiecuję, że powiem”.Nie wiem, kto tu jest bardziej zboczony.I mam jej pokazać, jak walę. Ale tylko początek. No bo potem wiadomo, przy dziewczynie, i to swojej, to nie wypada. To już ona zrobi, tylko mam ją nauczyć.A może dostała jakąś pracę wakacyjną z biologii?Acha, tam na nagiej plaży, gdy poszliśmy już normalnie drugiego dnia, przyciskała się wstydliwie do pleców, ale jedną rękę przełożyła i trzymała wacka. I jak ktoś przechodził, to się tak wstydziła, że chowała się za mnie i wbijała mi zęby, że aż śliniła plecy przy karku. Ale ręki nie puściła (bo się wstydziła). Pomyślała, że jak nie puści, to nie będzie widać. W sumie ma to jakiś sens...W każdym razie ustaliliśmy, że cnota, to wiadomo, mam ...