Przylapany przez matke 23/25
Data: 17.08.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
... inteligentna i ma całkiem ciekawe naukowe zainteresowania (biochemia, fizjologia, genetyka). Nieraz gadałem z nią jak równy z równym, a o swoich zamiłowaniach potrafi tak opowiadać, że słuchałem z prawdziwym zainteresowaniem. Ma swój pogląd na świat, który składa się dla niej ze związków chemicznych i powiązań elektrycznych, a ludzie, gdy nie myślą, są dla niej takimi biologicznymi robotami. A potem na to nakłada się ta cała tajemnicza sfera duchowa, ale jak człowiek myśli, to zawsze mu się jakiś związek chemiczny wydziela i przeskakuje elektron. I żeby człowiek wiedział, co się z nim dzieje, to musi znać te mechanizmy, bo inaczej nie będzie siebie kontrolował (chodzi do elitarnego liceum i uczą się z podręczników akademickich).No to się zacząłem zastanawiać, czy ona przypadkiem nie jest jednak psychologiem, a nie biochemikiem. I co słyszę? Ta bestia, ta nieletnia siksa mi mówi, że psychologia jest dla „kiepasów”. Że psychologia zajmuje się tylko zewnętrzną powłoką, i że to łatwizna. A oni w szkole zajmują się tym na poważnie, czyli od podszewki. I że jak ją całuję, to ona wie, co mi się robi w brzuchu (w chuju to bym się zgodził, ale w brzuchu?), a jak pójdzie na studia, to mi to pokaże w probówce. No trochę mnie przeraziła. Kurwa mać, czy ona nie jest przypadkiem z TYCH Skłodowskich?Dowiaduję się, że jak człowiek się denerwuje, to jest zwykła „burza chemiczna” i nie ma się czym przejmować ani brać do pamięci, tylko spokojnie odczekać, aż się tam wszystko wyrówna. Ale jak ...
... jest fajnie i organizmem targają przyjemne emocje, to nie analizować, tylko korzystać ile wlezie, a na analizę czas przyjdzie później, żeby następnym razem było jeszcze lepiej. Podobno ma świetną nauczycielkę (ciekawe, czy nie zboczona).Ania wie, co jest grane, i nie zamierza nadmiernie eksploatować swojego młodego organizmu, bo chce, żeby odpowiednie gruczoły hormonalne jej się jeszcze lepiej rozwinęły, a aktualnie pracuje nad rozwijaniem połączeń w swoim mózgu i rzuciła kilka nazw. Myślałem, że mam pod czaszką dwie pofałdowane półkule, a w środku szarą masę, a ta mi wyjeżdża z szyszynką, ciałem migdałowatym i jakimiś bruzdami, dołami i zakrętami (o ile czegoś nie pokręciłem). Najlepsza z tego wszystkiego była szczelina Sylwiusza (ponoć jest coś takiego w mózgu), bo mogliśmy sobie porozmawiać o „szczelince” u Ani. Oczywiście uwielbia ten temat, szczelinkę mam obiecaną, ale musimy poczekać. W dodatku ta jej szczelinka, od czasu jak jesteśmy razem, zaczęła się jeszcze bardziej oddalać, bo pokazałem jej takie rzeczy na jej ciele i zaobserwowała u siebie takie zjawiska, że będziemy musieli to wszystko powoli i dokładnie przerobić, zanim pójdziemy dalej.Miałem jej wsadzić zaraz po maturze (czyli za 10 miesięcy), ale chuj wie, czy to się nie przeciągnie.Inna sprawa, że takiego zmysłowego ciałka jeszcze nie miałem, kumple też się niczym podobnym nie chwalili, więc teoretycznie jakbym wygrał na loterii. Tylko jedno pytanie: kto tu kogo, znaczy kto tu jest królikiem doświadczalnym. ...