1. Czerwone majtki - historia z zagadką


    Data: 10.10.2019, Kategorie: studniówka, Zdrada Autor: CichyPisarz

    ... się w kierunku przeżyć z balu i opowieści o czekających młodzież egzaminach. Nawet Robert włączył się żywo do dyskusji i dzielił się doświadczeniem z punktu widzenia "dinozaura", choć dało się zauważyć, że unikał spojrzeń Patrycji.
    
    Ida nie wiedziała, co zrobić z oczami, kiedy do kuchni weszła zaspana mama. Miała wrażenie, że jak jej spojrzenie zetknie się z tym mamy, ta zobaczy wszystko, czego córka była świadkiem. Przejrzy ją jak folder z ukrytymi filmikami porno, które kiedyś znalazła na komputerze taty. Słyszała wtedy ich kłótnię.
    
    Robert objął żonę i pocałował ją na przywitanie, zapytując przy okazji o kawę, a kiedy usłyszał odpowiedź: "Bez kawy chyba umrę, kochanie. Dobrze wiesz", dostrzegła to coś wyjątkowego, co łączy jej rodziców.
    
    Widziała też zagadkową minę przyjaciółki, która nie dość, że była zmieszana i zawstydzona, to chyba wiele spraw zrozumiała.
    
    Tak ją kocha, czy jest takim hipokrytą? - zastanawiała się chwilę córka, ale kiedy tata podawał życiowej partnerce kawę, widziała w jego spojrzeniu i gestach przeprosiny za występek, o którym żona nie mogła mieć pojęcia. Czuła, że on żałował, że to był tylko incydent, nic nie znacząca zdrada, życiowa pomyłka. Człowiek czasem przecież robi głupoty.
    
    Dlaczego ona to tak łatwo usprawiedliwiała i rozumiała?
    
    Nigdy nic nie powiem!
    
    Ida nie omieszkała jednak dokuczyć, choć trochę, Patrycji. Za bardzo ją lubiła, by nawet przez te nocne zabawy z jej ojcem ich przyjaźń się rozpadła. A mogło tak być. O dziwo, ...
    ... Ida tłumaczyła sobie, że lepiej, że tak wyszło, niż tata miałby zdradzać mamę z kimś innym, z jakąś kobietą, do której mógłby odejść. Była pewna, że w tym przypadku ani tata, ani Pati, nie traktowali sprawy poważnie. Intuicja jej podpowiadała, że ojciec przejrzał na oczy, że to był jednorazowy wyskok. Mogła mu to wszystko powiedzieć, ale nie chciała.
    
    Ale tak łatwo to wszystko się skończyć nie mogło.
    
    - Pati? - zagadnęła konspiracyjnie Ida, kiedy dorośli zniknęli w sypialni, by się przebrać. - Daj te twoje gumki z wczoraj. W nocy nam zabrakło - zachichotała - a Olek ma do wieczora chatę wolną. Zaraz do niego spadamy i... pewnie się przydadzą.
    
    Mina Patrycji była bezcenna. Zmieszanie, bladość, a nagle wypieki.
    
    Przyjaciółka była ciekawa, co ta mała puszczalska wymyśli.
    
    - Wiesz... chyba... - panikowała, udając opanowaną, nie mogła znaleźć sensownego wytłumaczenia - chyba je zgubiłam. Pewnie w szatni - wydukała, unikając spojrzenia przyjaciółki jak wzroku bazyliszka.
    
    Idę aż korciło, by wspomnieć, że wchodząc po schodach na piętro, Pati pokazywała zbunkrowane w torebce opakowanie. Nawet w łazience pokazywała pudełko, choć będąc lekko wstawiona, pewnie tego nie pamiętała, albo tak myślała o niej, że ona tego nie pamięta.
    
    Ida dała sobie spokój. Po co w tym grzebać, jeszcze zrobi się afera i niezły rodzinny bałagan. Naprawdę mogło tak być. Niech tata i Patrycja żyją w błogiej nieświadomości, tak samo mama. Buzia na kłódkę, a kluczyk połknąć. Zaśmiała się, bo to ...