Niewolnica - cz. 3.
Data: 02.09.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Tomnick
... pięć punktów, otrzyma nagrodę. Suczki poruszają się wyłącznie na czterech kończynach. Która złamię tę zasadę, będzie od razu karana – Stefek uniósł pejcz. – Tylko łapiąc piłkę zębami, można stać na tylnych łapkach. Wyrwać piłkę przeciwniczce można wyłącznie zębami. Nie wolno gryźć rywalki! To oznacza stratę punktu i karę. Próby parzyste, czyli np. 0:0, 3:1 to aportowanie piersiami. Zasady te same, tylko piłkę łapiecie między piersi – wyjaśnił. – Walczycie boso i nago.
Słysząc to, poczułam się pewniej. Moje piersi są znacznie większe niż Oliwii, więc nabrałam przekonania, że zyskałam przewagę.
Pan ustawił sobie kamerę na statywie, potem aparat. Jak zwykle miał wykonywać zdjęcia co kilka sekund. Pan usiadł na kanapie z piłką tenisową w ręku. Obie klęczałyśmy przed nim na czterech łapach. I wrogo nastawione do siebie...
Wygrałam dwoma punktami! Jednak nie sądziłam, że będzie mi aż tak trudno. Ta suka była bardzo waleczna, sprawna i agresywna! Ale ja już wcześniej aportowałam, więc w końcu okazałam się trochę lepsza. Jej bardzo zależało na zwycięstwie. Chciała zyskać kolejną pochwałę Pana. Ja też...
*
Byłyśmy bardzo zmęczone. Walka wyczerpała nas. Gra ciałem sporo nas kosztowała. Atakując ciałem, potrafiła wytrącić mi piłkę z ust, gdy już siadałam przed Panem. Wtedy znowu rzucałyśmy się na piłkę z niesamowitą energią. A Pan świetnie bawił się jako jedyny widz i sędzia...
– Suka poobijała mnie! – dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak zawzięcie walczyłyśmy o ...
... piłkę. Obie faulowałyśmy i obie byłyśmy karane pejczem. Dowodziły tego nasze czerwone tyłki.
– Chociaż przegrałam, cieszę się, że dostarczyłam Panu tyle rozrywki – deklarowała rozpromieniona suka.
– No, tego się nie spodziewałam! – na moment wręcz zatkało mnie. Zdumiona słuchałam, jak Oliwia próbuje przypodobać się Stefanowi. – Kuźwa, jebnę sukę przy najbliższej okazji! Popamięta mnie...
– Przyjemnie jest oglądać tak waleczną suczkę w akcji – zadowolony Pan głaskał ją po piersiach i z przyjemnością oglądał jej ciało.
Spocona sunia promieniała po takim komplemencie. Klęczała przed nim, cofnęła ramiona i wypięła biust do pieszczoty.
– Tworzy się nam nowe towarzystwo wzajemnej adoracji – mruknęłam pod nosem.
Stefek udał, że nic nie słyszał. „W drodze wyjątku”, jak to określił, kazał nam razem iść pod prysznic. Wymownie spojrzałam na niego, ale nic nie powiedziałam. Wszystko zrozumiał.
*
Pod prysznicem zgnoiłam sukę. Byłam od niej zdecydowanie silniejsza, więc od razu przypomniałam jej, kto tutaj rządzi. Najpierw dostała w twarz, a potem, ciągnąc za włosy i wykręcając rękę, bez trudu położyłam ją na posadzce. Trochę protestowała i pokrzyczała, ale ostatecznie szybko uległa. Trzymałam ją za wykręconą rękę.
Pewna siebie pochylałam się nad nią. Dlaczego pewna? Bo znałam swoje umiejętności. Potrafiłam założyć dźwignię. Znałam kilka prostych chwytów, którymi bez wysiłku sprawiałam ogromny ból albo paraliżowałam nerw. Szybko i bez wysiłku potrafiłam uwolnić się z ...