Kamila i Daniel (III). W heroicznej…
Data: 11.10.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
szantaż,
Autor: Falanga JONS
... nie wierząc, ledwo kontaktując. Te dwie godziny koszmarnego strachu, poniżenia i realnego gwałtu... Długo zbierała się do odpowiedzi.
- Nie mam sił mówić, ale zabić... To już prędzej.
- Dobrze, zabijaj, ale obiecaj, że przynajmniej będę miał grobowiec jak król na Wawelu – nabijał się Daniel, ewidentnie próbując przywrócić żonę do świata żywych.
- Będziesz miał nawet dziesięć. W jednym ręce, w drugim nogi, w trzecim flaki... W czwartym...
- Zaraz, zaraz – uniósł ręce w geście obrony. – Pamiętaj, że sama tego chciałaś. Napisałem o tym opowiadanie, czytałaś... Wszystko jest na papierze, ja jestem niewinny!
Milczała, kręcąc z niedowierzaniem głową. Emocje puszczały bardzo powoli. Wciąż była pod wrażeniem telefonów, wciąż czuła się jak zgwałcona. Zgwałcona na oczach uczennicy. Stała nieco z boku, taktownie nie zwracając uwagi. No właśnie, skąd ona tu się wzięła w tej historii? Dlaczego ona? Skąd Daniel ją zna? Przecież widział ją tylko raz, te cztery lata temu. Znów tysiąc pytań, ale innego rodzaju.
Daniel podszedł bliżej, obejmując żonę. Oderwała się od stołu, przytulając do męża. Jego dłoń zjechała w dół, głaszcząc nagie pośladki żony. Kamila przypomniała sobie w ten sposób, że wciąż jest naga. Ale nie miała sił, by zrobić choćby krok do przodu i ubrać się. Cóż, Daniel to Daniel a Dominika... I tak miała okazję pooglądać ją z każdej strony. I nie tylko oglądać. Niesamowita dawka emocji zupełnie rozbiła Kamilę.
- Opowiedz mi wszystko, jak to się stało? To ...
... znaczy, jak to wymyśliłeś i w ogóle? Kiedy?
- Co tu opowiadać. Chciałaś, to masz. Zacząłem kombinować wcześniej, kilka tygodni temu. Wymyśliłem fabułę, poskładałem klocek do klocka i to wszystko...
- Jesteś niemożliwy – westchnęła żona tak z rezygnacją, jak i podziwem. – A ten głos? Kto to był?
- To Maciej, brat Dominiki. Ma warunki werbalne, nie?
- Skąd on się wziął?
- Pracuje w mojej kancelarii. Dobry chłopak. Zadzwonił, pokrzyczał trochę i pojechał do domu.
- Ot, tak po prostu?
- Co masz na myśli? Z jednej strony, owszem chciał zostać i popatrzyć, ale z drugiej powiedział, że żona by go zabiła za uczestniczenie w takich bezeceństwach. A on młody żonkoś i zakochany, nie robi żonie świństw... - zaśmiał się lekko Daniel.
- Mógłbyś z niego czasem wziąć przykład... - mruknęła żona. Ale po prawdzie, jedynym uczuciem jakie ją w tym momencie ogarniało, była ulga i przede wszystkim szczęście. Tak, po tym koszmarze, z sekundy na sekundę, czuła się coraz bardziej szczęśliwa.
- No dobrze... - przerwał chwilowe milczenie Daniel. – Ubieraj się i jedziemy do domu. Względnie, jeśli chcesz, możesz jechać nago... - dodał z typowym dla siebie uśmieszkiem.
- Wolę się ubrać – Kamila poczuła się skrępowana, chodząc po tym dość obskurnym pomieszczeniu nago. Nago w obecności obcej osoby.
- Proszę, to ubranie – podeszła bliżej Dominika, przekazując plecak. Kamila wyczuła dyskretne spojrzenie dziewczyny na swoich piersiach, na brzuchu, na udach... - Mam nadzieję, że ...