Kamila i Daniel (III). W heroicznej…
Data: 11.10.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
szantaż,
Autor: Falanga JONS
... rzeczką. Mostu funkcjonującego wśród społeczności jako „Trąba”. Poziom zdenerwowania wzrósł. Rozejrzała się, wokół nie było nikogo. Ruszyła do przodu. Nie zdążyła postawić pięciu kroków za mostkiem, gdy usłyszała dzwonek telefonu. Odebrała błyskawicznie.
- Słucham...
- I jak mała? Z moich wyliczeń wynika, że powinnaś już być koło mostu, tak? – głoś był wyraźny i silny, jak poprzednio.
Właśnie przez niego przeszłam...
- Wspaniale. Masz teraz przed sobą dwie dróżki, jedną szerszą na lewo i drugą, węższą na prawo, tak? Więc skręcisz w tę drugą, węższą. Rozumiesz co mówię?
- Tak, rozumiem – cicho i potulnie potwierdziła nauczycielka.
- No, przejdziesz jakieś pół kilometra i wyjdziesz na małą polankę. A potem... Potem już się tym zajmiemy, rozumiesz?
- Rozumiem – powtórzyła Kamila.
- I jeszcze jedno – głos stwardniał. – Nie chcemy żadnych niespodzianek, nie wiemy, czy nie przyprowadziłaś kogoś za sobą, czy nie masz przy sobie czegoś, tak? Więc... Więc jest rozkaz, abyś się rozebrała...
- Co takiego? – osłupiała Kamila.
- Masz zdjąć z siebie ubranie, w sensie spodnie, bluzę, koszulkę, co tam masz. Możesz być najwyżej w samej bieliźnie...
- To chyba żart! – Kamila poczuła chwilowy przypływ odwagi. – Mam tak iść, przez...
- Posłuchaj mała pindo! – ostry głos, natychmiast sprowadził Kamilę do pionu. – Już powiedziałem wcześniej, że to nie są żadne przelewki! Masz spełniać nasze rozkazy i koniec! Jeżeli zobaczymy, że nie spełniłaś naszych warunków, ...
... podwsię... podwsięziemy... kurwa, będziemy mieli podstawy do tego, by czuć, ze coś ukrywasz i wtedy będzie bardzo źle! Więc wybieraj, byle szybko, bo dwa razy nie będę powtarzał!
- Dobrze, zrobię to – obiecała przestraszona dziewczyna.
- No! To do dzieła i w drogę...
Znów poczuła się w ciężkim szoku. O co w tym wszystkim chodzi? Czego się boją? Że ona, zwykła dziewczyna wyciągnie zza pleców kałasznikowa, czy co? Przecież to absurd! Ale nie miała wyjścia. Zgodziła się i musiała przystać na warunki.
Z bijącym sercem rozejrzała się dookoła. Nikt nie pojawił się w zasięgu wzroku. Stanęła pod jednym z drzew. Zdjęła z siebie koszulkę. Na szczęście nie zapomniała o staniku. Poczuła lekki chłód na swoich ramionach, na dekolcie.
Zdjęła buty. Na chwilę, tak by zeszły również jeansy. Z łomoczącym sercem, rozpięła zamek i zdjęła spodnie. Znów rozejrzała się dookoła. Zrozumiała do czego miał być potrzebny plecak. Schowała w nim ubranie, włożyła na stopy buty i ubrana w samą tylko, niebieską bieliznę, ostrożnym krokiem ruszyła w drogę.
Serce łomotało z podwójnego strachu. Do obawy o męża doszła teraz obawa o to, że mogłaby spotkać kogoś na swej drodze. Na szczęście dróżka była wąska, w zasadzie tylko dla jednej osoby, schowana między drzewami i pewnie rzadko uczęszczana, w przeciwieństwie do tej obok, dużo szerszej. Ale takie ryzyko zawsze istniało. Co gdyby nagle natknęła się na kogoś, kogokolwiek, czy to ucznia z klasy, czy to jakiegoś sąsiada, czy... Zresztą obojętnie ...