1. Przylapany przez matke 24/25


    Data: 13.09.2023, Kategorie: Sex grupowy Autor: Lucjusz

    Rozdział XXIVMoja Ania to prawdziwy skarb. Odkrywanie jej kolejnych, przebogatych zresztą pokładów wrażliwości i zupełnie nietypowo pojmowanej wstydliwości, tudzież bycia porządną dziewczyną, trwało miesiącami. I wcale mi się nie dłużyło.Gdzieś po pół roku dopiero zacząłem chlapać jej minetę. Ona, oczywiście bardzo ciekawska (jakby co, to zawsze dodawała, że to z naukowego powodu), rozebrała mój organizm na czynniki pierwsze znacznie wcześniej. Zastanawiam się, czy jednak nie jestem jej Kenem. Tylko że mnie nie można urwać głowy i założyć z powrotem. Poza tym nie widzę większej różnicy, bo wszędzie pcha swoje rączki i wszystko dokładnie sprawdza, jak to działa.Gdy mnie pierwszy raz spuściła, a siedziała akurat na mnie okrakiem i długo perfidnie męczyła, bo wyczytała gdzieś, że można długo i powoli, „to się nazbiera”, to jak w końcu trysnąłem, to usłyszałem tylko „Fe, jakie obrzydliwe!” i szybko sobie wszystko wklepała łapkami lepkimi od spermy po brzuchu, po bokach i po cyckach. Potem się do mnie odwróciła. Acha, bo jak „pracowała”, to siedziała tyłem do mnie, żebym niczego nie widział i nie podglądał. To miał być dla mnie taki „niespodziany” prezent. Żebym nie wiedział – kiedy. Jeżeli dziewczyna ma taką fantazję i wyobraźnię, to ja jej wróżę wielką karierę nawet w laboratorium. No więc obraca się przodem do mnie, wystawia ten swój języczek i z obrzydzeniem wklepała sobie końcówkę tego, co zostało, w policzki, jeszcze do tego tak śmiesznie wykrzywiając rączki.A zaraz ...
    ... potem łapki na boki i macha, żeby obeschły.Następną godzinę musiałem zlizywać z niej zaschniętą spermę. A tak się śmiała i wrzeszczała z obrzydzenia, że aż jej matka zapukała w szybę od pokoju: „Dzieci, na pewno się dobrze bawicie?”.„Nie, mamo, nie wchodź teraz” – współczuję ogólnie wszystkim rodzicom dorastających dzieci, ale jej matce szczególnie. Sam nie wiem, co bym zrobił na jej miejscu. Jej stary z czasem (i z trudem) zaczął mnie tolerować, zacząłem u nich bywać w domu, ale na takie akcje pozwalaliśmy sobie tylko, gdy go nie było w domu i że raczej na pewno za szybko nie wróci. Przecież jej matka też musiała dojść do siebie, żeby facet nie wyczuł, co się u nich w domu wyprawia (Ania lubi być hałaśliwa, a wszystko słychać przez drzwi od pokoju). Tym bardziej że to wojskowy. Oni wbrew pozorom nie są głupi, a zawodowo wyczuleni na różne zmiany. A to, nie dość, że trep, to jeszcze prokurator.I to słownictwo, a raczej perfidna inteligencja erotyczna. Anię podnieca przekręcanie znaczenia słów, gdy się bawimy. Pochyla się nade mną, jeździ mi tymi swoimi cycuszkami po twarzy, mówi „Poonanizować ciebie?” i dopiero zabiera się do pracy.Właśnie. Ta mineta. Pewnego dnia było już prawie, prawie. Buszuję w jej włosach. A tu ciekawostka: parę piczy miałem okazję poznać, Hanka miała tę swoją fajną sztywną grzywkę, ale u Anki włosy były całkowitym wyjątkiem – grubsze niż na głowie, prawie jak druty. Anomalia. Pancerzyk taki, zwitki prawie jak te do mycia garnków. Może dlatego była taka ...
«1234...»