1. Sen o czerwonym kapturku


    Data: 15.09.2023, Kategorie: Fantazja ludowo, czerwony kapturek, Autor: historyczka

    Przyśniło mi się, że jestem… Czerwonym Kapturkiem! Wiem, wiem… snami da się sterować… więc chyba stąd to marzenie senne?
    
    Ja, biedne, bezbronne dziewczątko, muszę iść sama, przez ciemny, groźny las! A co, jeśli napadną mnie jacyś zbójcy?
    
    Moja spódniczka jest oczywiście… czerwona. Jaka rozkloszowana! Wystarczy lekki zefirek, a ona już fruwa w górze, niczym żagiel na wietrze! Jakby postawiła sobie za cel, zdradzenie wszystkim, cóż takiego mam pod kiecką…
    
    Moje szpilki też są czerwone. Ależ mają wysoki obcas! Istnie „dziwkarski”! Co sobie pomyślą o mnie jacyś panowie, gdy spotkają mnie tak wystrojoną w tym lesie? Chyba nie to, że jestem gotowa się „puszczać”… „Puszczać” – „puszcza” – jakże blisko są te wyrazy…
    
    W tych szpileczkach nie mogłabym za bardzo uciekać przez zbójcami… przed nikim bym nie mogła! Na takich obcasach? Szybko zostanę dopędzona! A zatem jestem zdana na łaskę i niełaskę pierwszego lepszego napastnika… Cóż… nie napawa to optymizmem, dla mojej czci niewieściej…
    
    Uciekać będzie mi trudno także z powodu koszyka, który targam. Są tam wiktuały dla babuni, więc nie mogłabym go stracić… Tak… nie pobiegnę zbyt szybko, goniona przez agresorów… I co wtedy? Pozostanie mi jedynie... im ulec?
    
    Ależ śliczne mam na nóżkach pończoszki! Cieliste. Zakończone finezyjnymi, koronkowymi manszetami… W pończochach zawsze czuję się tak kobieco… seksownie. Ale… ale… gdy podwieje mnie wietrzyk, pończoszki nie osłonią mi tego co mam pod spódniczką…
    
    Nie osłoni jej też ...
    ... bieluśka, falbaniasta haleczka… Ona takoż jest rozkloszowana, jakby uszyta została po to, by nie okrywać, a odkrywać me dziewczęce sekrety…
    
    Cóż mi pozostało. Drżąc, z mocno bijącym serduszkiem, bieżę przez knieję. Takie gęste te zarośla! Czuję, mam wręcz pewność, że spod nich coś gapi się na mnie! Na mnie?! Gapi się prosto pod spódniczkę! Jak tak można czynić biednemu dziewczęciu?! Czy to się gapią leśne skrzaty? Czy niesforny zajączek?! Nie wiem! Ale czuję ten wzrok! Na udach! Na mojej myszce! Cóż, że mam skąpe majteczki! Ale one są prześwitujące! Leśni podglądacze doskonale widzą kształt mojej szparki! Ach ja biedna!
    
    A co jeśli opowiedzą o wszystkim zbójom?! Zbóje połakomią się na moją „fretkę”… I co?! I będę musiała im ją pokazać! O Boże! Ja bezbronna… Będę zadzierała do góry spódniczkę… byle tylko zbójcy mogli sobie obejrzeć moją „łasiczkę”… Ale… Czy na oglądaniu poprzestaną?!
    
    Jak dobrze, że już skończyły się zarośla! Wokół olbrzymie dęby! Ojej, jakie gęste konary! Tu teraz ktoś gapi się na mnie z tych gałęzi! Kto?! Skrzaty leśne? Puchacz? A może zbójcy?!
    
    Ktoś wyraźnie zagląda w mój dekolcik! Stamtąd, z góry, ma rewelacyjny punkt obserwacyjny! Dlaczego ja założyłam tę bluzeczkę?! Daję im teraz doskonały wgląd na moje cycusie! To prawda, że chroni je koronkowy staniczek… ale za mało! Widzą dobrze moje półkule… Jak to źle być taką cycatą dziewoją! Ciągle gapią się na moje zderzaki! Rozumiem, że we wiesce. Ale tu? W ostępach leśnych?!
    
    A co będzie, jeśli nie tylko ...
«1234»