Chcę więcej, kochanie (VI)
Data: 26.09.2023,
Kategorie:
seks pod prysznicem,
tajemnica,
żona,
Brutalny sex
Masturbacja
Autor: Pablito
... Nieprzeczytana wiadomość, której nie otworzyła. Chwyciła za telefon.
„Pod prysznicem musisz zrobić sobie dobrze. Aż do orgazmu.”
Kolejne zadanie? On się chyba rozkręca, pomyślała. Aż strach wyobrażać sobie, jakie będzie kolejne? Ale sumienie i skrupuły zabrał Rafał. Ona zamierzała pójść na żywioł. Życie jest za krótkie.
„Załatwione. Zrobię to, myśląc o Tobie, mój kochany. I o tym, jak rżniesz moją cipkę”. Odpisała i po chwili postanowiła dopisać jeszcze jedno zdanie: „A ty pokaż mi jak bardzo cię kręci to, że twoja żonka będzie się masturbować pod prysznicem myśląc o twoim kutasie”. Wysłała wiadomość i schowała telefon do szafki.
Te transformujące kilka minut przemieniło jej wnętrze bardziej, niż całe lata karuzeli domowych obowiązków i wypełniania swojej roli, jako żony, matki, synowej. Motylki w brzuchu znowu zatańczyły. Skierowała krok w stronę pryszniców. I to nie bynajmniej po to, aby się ochłodzić.
W stanie dość mocnego emocjonalnego wzburzenia weszła do kabiny. Prysznice, tak jak sauny, były koedukacyjne. Każda z nich zapewniała pozory dyskrecji, ponieważ cienkie przepierzenia pomiędzy kabinami kończyły się tuż na wysokości łydek. Zajęła ostatnią z sześciu. Zależało jej, aby nikt nie przyłapał jej na wykonywaniu misji, którą zlecił jej małżonek. Miała do wypełnienia obowiązek. Zobligowała się, by zrobić sobie dobrze. Doprowadzić się do orgazmu. Ale, czy podoła? Sama chęć swoje, ale klimat i nastrój to co innego. Nie wystarczyło wsadzić sobie w ...
... pochwę dwóch palców, by odlecieć. Klaudia potrzebowała stymulacji wyobraźni. Czegoś, co samo z siebie powodowało by, że robi się mokra i rodziła się w niej żądza. Pusta kabina, obce miejsce i ryzyko, że ktoś podsłucha działały studząco.
Cholera, pomyślała, to nie będzie łatwe.
Odkręciła wodę i weszła pod pełen strumień deszczownicy.
Gorąca woda rozleniwiała jej ciało, ale nie podwyższyła erotycznej ekscytacji. Poziom podniecenia nie chciał wzrastać. I to ją niepokoiło. Im dłużej martwiła się, że nie wchodzi w nastrój, tym bardziej stygła.
Zakręciła wodę i zamyśliła się. Przecież to nie projekt budowy rakiety kosmicznej. Na pewno coś wymyśli.
Nagle w otaczającej ją ciszy usłyszała odgłosy. Stąpanie nóg po kafelkach. Szepty. Pośpiech. Ktoś nadchodził. I zajął sąsiednią kabinę. W wilgotnej od gorącej pary atmosferze Klaudia od razu wyczuła zapach perfum. Kobieta.
Ale coś było nie tak.
Przytłumiła oddech, nie chcąc, by ktoś ją usłyszał, jednocześnie wytężając słuch. Teraz do jej świadomości dobiegły odgłosy, które dopiero po chwili udało się jej skategoryzować. Bez żadnych wątpliwości słyszała dwoje ludzi, który się całowali. I to dość intensywnie. Ponieważ jej kabina była najdalej od źródła światła, nie obawiała się, że zobaczą jej cień na posadzce. Jednocześnie, sądząc po coraz większej intensywności odgłosów, czuła, że tej napalonej parki nic by nie zniechęciło. Widziała na podłodze rozmyte cienie czterech nóg. Odgłosy pocałunków ustały, ustępując jękom i ...