Wariat. Część trzecia. Pajęczyna uczuć czyli koniec świra.
Data: 01.10.2023,
Autor: MrHyde
... Pomimo stosunku pielęgniarz-pacjent staliśmy się przyjaciółmi. Od tej pory wiedziałem, że mogę przystąpić do ostatecznego zrzucenia maski chorego.
Rozmawiamy kilka razy w tygodniu, zawsze siedząc blisko siebie, dotykając się nawzajem, przytuleni. Odryłem przed nią część swoich ukrywanych przed światem zajęć, a Marysia zaczęła opowiadać mi o swoim dotychczzasowym życiu i zwierzać się z problemów i myśli. Z każdym dniem lubię ją jeszcze bardziej.
By pokazać, że nie jestem takim debilem, jakiego zgrywam, podzieliłem się z nią swoimi obserwacjami z życia ośrodka, szczególnie koncentrując się na związkach międzyludzkich. Jedni pacjenci się lubią bardziej, inni się szczerze nienawidzą, lecz te uczucia bardzo często pozostają niezauważone przez personel. By poznać wewnętrzne życie pacjentów trzeba mieć "nosa" i oko i ucho szeroko otwarte.
Powiedziałem Marysi o dwóch kochających się pacjentach będących w wieloletnim związku homoseksualnym. Wyśmiała mnie, lecz po pewnym czasie, po tym, jak uświadomiłem ją, jak należy patrzeć, przyznała mi rację. Zszokowana wyznała pewnego razu, że nakryła ich na zakazanych czynnościach i, wbrew regulamentowi pracy, nie przeszkodziła im i postanowiła zachować tę wiedzę dla siebie. Brawo Marysiu!
Zdradziłem jej też największą tajemnicy naszego ordynatora. Musiałem to zrobić choćby dlatego, by ją przed nim ostrzec. Fizycznie jest całkowicie w jego typie i z pewnością łypie na nią zgłodniałym wzrokiem. Nie powiedziałem jej wszystkiego co ...
... wiem wprost, lecz zasugerowałem jedynie, że ordynator spotyka się niekiedy z młodymi kobietami w swoim gabinecie i że ich kontakty zdają się wykraczać poza stosunki służbowe. W rzeczywistości, ordynator ma szczagólne upodobanie do szczupłych praktykantek przewijających się przez nasz zakład. Przychodzą do nas uczennice liceum pielęgniarskiego oraz studentki. Ordynator jest już lekko podstarzałym lekarzem, grubo po czterdziestce, choć w dobrej formie, w każdym razie bez brzuszka i ogromnej łysiny, i doprawdy nie wiem, jak mu się udało zbałamucić te wszystkie piękne dziewczyny. Najwidoczniej jednak pewność siebie połączona z nadal młodzieńczym błyskiem w oku i podbudowana starannie pielęgnowanym nimbem bogatego doświadczenia zawodowego i profesjonalnej perfekcji, jak też specyficzny sposób mówienia - władczy, a jednocześnie pełen opiekuńczego ciepła, wysokie stanowisko oraz pozycja niekwestionowanego szefa sprawiały, że wybrane przez niego dziewczyny chętnie rozkładają nogi i jęczą z rozkoszy leżąc pod nim na solidnym dębowym biurku.
Również ostatnio, od jakiś dwóch-trzech miesiący, uwagę ordynatora przykuwa pewna Karolina, długonoga maturzystka i adeptka zawodu pielęgniarskiego. Być może właśnie ta nowa pasja ordynatora ocaliła cnotę mojej Marysi? W każdym razie, Marysia przyjęła moje sugestie z niedowierzaniem, lecz uwrażliwiona przeze mnie na pewne niuanse, wkrótce sama odkryła ich romans. Wyśledziła o jakiej porze Karolina zachodzi do gabinetu ordynatora i kiedy wychodzi. ...