1. Arystokrata (V)


    Data: 07.10.2023, Kategorie: niewolnik, Brutalny sex polityka, Autor: violett

    ... wielu rzeczy chciałoby się nie być świadomym… – W głosie zarządcy pojawił się przez chwilę mroczny cień, który znikł natychmiast w momencie, gdy Martin zreflektował się, że Marta go obserwuje. – To prywatna sprawa Roberta i nie jestem upoważniony, aby o tym mówić – dodał szybko i ruszył przed siebie.
    
    Podążyła za nim, rozmyślając nad słowami, które padły. Odniosła wrażenie, że mężczyzna powiedział więcej, niż miał zamiar, i że dalszych informacji w tej kwestii od niego nie uzyska. Na razie postanowiła nie wywierać na nim presji. Do tej pory pracował dla Roberta, od niedawna również dla Marty, i lojalność obowiązywała go względem obojga, musiała uszanować jego decyzję. Od początku wiązała z jego osobą nadzieję na współpracę. Zarządca z takim doświadczeniem i oddaniem w sytuacji, kiedy najmniejszy błąd, każdy fałszywy ruch mógł pogrążyć misternie ułożony plan, był nieocenionym partnerem zabezpieczającym zaplecze dla działań, które kobieta rozgrywała na zupełnie innym polu. Niepokoiły ją tylko pewne oznaki znużenia i zmęczenia, które zaobserwowała u mężczyzny już w chwili swojego przyjazdu. Nietrudno było również dostrzec, że protekcjonalne zachowanie Roberta w stosunku do zarządcy też nie wpływało na poprawność relacji pomiędzy nimi dwoma. Przez moment cieszył się z powrotu swojej wychowanicy; odniosła nawet wrażenie, że nabrał nowych sił i entuzjastycznie podchodził do proponowanych zmian. Całe życie poświęcił Raysom, całą sferę prywatną podporządkował dobru firmy i ...
    ... była pewna, że rozwój holdingu nadal jest sensem jego życia. Miała zamiar wykorzystać to, co już dziad Marty i Roberta cenił w Martinie – profesjonalizm i pracowitość. Ku zdziwieniu wszystkich właśnie jemu powierzał tajemnice interesu, pozwolił zgłębić tajniki biznesu i wprowadził do klanu, czyniąc go niemalże pełnoprawnym członkiem. Po śmierci swego protektora Martin stał się dla ich ojca przyjacielem i najważniejszym partnerem w interesach, ale dla Roberta Raysa juniora już tylko opiekunem i nauczycielem, a z czasem jedynie pożytecznym pracownikiem-rezydentem. Przez te wszystkie lata wyrobił sobie reputację człowieka niezastąpionego, skutecznego we wszelkich przedsięwziętych zadaniach i nie była to opinia nieuzasadniona. W związku z tym absolutnie nie zamierzała pozwolić na jego odejście z firmy. Postanowiła nie naciskać na mężczyznę, mając świadomość, że i tak wcześniej czy później dotrze do prawdy. Żaden niewolnik nie był tego wart… Tylko czy aby na pewno?
    
    Sprawa osobistego niewolnika jej brata nie dawała Marcie spokoju. Robert był okrutny; wyniszczał i pozbywał się swoich osobistych jak rzeczy. Lubił świeży towar, więc rotacja była dość znaczna, na dodatek mało który niewolnik służył mu dłużej niż rok. A Drugi? W przypadku tego jasnowłosego niewolnego, było dość sporo niejasności. Jedną z niewielu rzeczy jakich zdołała się dowiedzieć, był fakt, że służył Raysowi ponad cztery lata i ponadto, czego zupełnie nie rozumiała, Robert dzielił się nim ze swoją żoną oraz jej ...
«12...567...13»