Współcześni rozbójnicy
Data: 21.05.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
porwanie,
bdsm
Autor: Baśka
... kiwnął głową a ja nie stawiając oporu poszłam do tamtego samochodu, Janek do naszego. Ruszył samochód ze mną, ruszył Janek, wyjechaliśmy na główną drogę, to już było dobrze, ale po przejechaniu jakiegoś odcinka, w takich warunkach trudno ocenić odległość, skręciliśmy w jakąś podrzędna drogę, a za jakiś czas już zupełnie na drogę gruntową, wjeżdżając gdzieś w las. W pewnym momencie w ścianie lasu zrobiła się przerwa, pojawiło się ogrodzenie i za ogrodzeniem jakaś zabudowa. W ogrodzeniu pokazała się brama otwierana elektrycznie i wjechaliśmy na teren podjeżdżając do widocznego z boku domu.
Samochód w którym jechałam wjechał do podziemnego garażu, a nasz samochód stanął na podjeździe.
Jankowi polecili zostawić kluczyki w samochodzie, nie pozwolili mu również wziąć ze sobą z bagażnika torby z dokumentami i telefonami.
Poprowadzili nas do pokoju, był to jakby jakiś salonik, pod ścianami duża narożna kanapa, jakieś pledy, na środku ława, po bokach dwa fotele.
Gdy weszliśmy, przytuliliśmy się do siebie, a w naszych oczach rysowało się pytanie, co z nami będzie? Okazało się, że nie mamy zbyt dużo czasu na dyskusję, bo otworzyły się drzwi, wszedł jeden ze znanych już mężczyzn, przyniósł dużą butelkę wody mineralnej, ale w drugiej ręce trzymał coś w rodzaju pejcza. Tym pejczem wskazał nam drzwi, informując, że jest tam toaleta i za piętnaście minut umyta i owinięta w ręcznik mam czekać na jego przyjście. W pierwszej chwili nie zwróciliśmy uwagi, że tą dyspozycję wydał ...
... tylko w stosunku do mnie, ale oboje podeszliśmy do wskazanych drzwi.
Rzeczywiście, była to średniej wielkości łazienka, z kabiną natryskową. Zdjęliśmy z siebie swoje ubrania i swoim zwyczajem, weszliśmy razem pod natrysk. Janek myjąc mnie ostrożnie dotknął mojej Cipki, pytając, czy bolało, stwierdziłam, że nie, i powiedziałam, że dobrze, że kiwnął głową, abym się poddała, bo wtedy się rozluźniłam. Długo się myliśmy, mając nadzieję, że zmyjemy z siebie to okropieństwo, uzgadniając jednocześnie, że nie będziemy stawiali oporu ich poczynaniom, przecież w którymś momencie będą musieli nas wypuścić. Rzeczywiście, na półce leżały duże, kąpielowe ręczniki, wytarliśmy się, mokre ułożyliśmy na wieszakach, a nowe suche owinęliśmy się i wyszliśmy do pokoju. Zdążyliśmy napić się trochę wody, gdy otworzyły się drzwi, wszedł nasz "nadzorca". Za nim weszło jeszcze dwóch, którzy podeszli do Janka i błyskawicznie założyli mu kajdanki na ręce, próbował się szamotać, ale wówczas nadzorca doskoczył do niego od tyłu i założył mu kajdanki na nogi, na końcu spięli go krótkim łańcuchem pomiędzy kajdankami, tak, że nie mógł się wyprostować, po czym nadzorca wskazując na mnie, kazał mi iść. Janek poderwał się, ale tak skuty przewrócił się na podłogę, nie mógł w żaden sposób mi pomóc.
Parę kroków korytarzem i schody w dół, tak jakby do garażu, ale w drugą stronę, drzwi się otworzyły i znalazłam się w półmrocznym, bliżej nie określonym pomieszczeniu. Otworzyły się boczne drzwi i zaczęli wchodzić "nasi ...