Wirus (IV)
Data: 09.10.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Nastolatki
porwanie,
BDSM
Autor: plague
... sufitu liny, przeplecione przez jakiś kołowrotek i zaczepione na czymś co wyglądem przypominało wyciąg samochodowy. Pod zwisającymi linami stał stożek, przypominający ogromny korek analny. Na oko, w najszerszym miejscu miał co najmniej piętnaście centymetrów. Nie mogła sobie wyobrazić do czego chcą to wykorzystać.
Panowie zbliżyli się powoli do dziewczyn, tworząc wokół nich okrąg. Ich dotychczas oklapłe przyrodzenia na widok kobiet zaczęły nabierać coraz to większych rozmiarów. Żaden z nich się nie odzywał, podobnie jak wcześniej. Najwidoczniej chcieli zachować całkowitą anonimowość. Przemówił za to Wirus, po raz kolejny przez głośniki.
- Moje drogie panie! – brzmiał niezwykle poważnie, choć nadal jego głos wydawał się zniekształcony. – Ta oto grupa dżentelmenów pragnie zaprosić was do swojej zabawy – zrobił krótką pauzę. – Zasady są następujące. Jedna z Was, zostanie przywiązana do lin, które już z pewnością zauważyłyście. Liny będą powoli opuszczane przez mojego asystenta. Natomiast zadaniem drugiej będzie uratowanie swojej koleżanki, przed zbyt głębokim nadzianiem się na ten oto malutki stożek. Aby tego dokonać, musi doprowadzić każdego z panów do orgazmu wyłącznie przy użyciu swoich ust i rąk. To co uda jej się „pozyskać” przy wykonywaniu czynności, ma trafić do stojącego na stole pucharka, z którego po obsłużeniu wszystkich panów, wypije przygotowany przez siebie koktajl. O tym która z was będzie ratować a która będzie ratowana, zdecydujcie same. Czy wszystko ...
... jest jasne?
Kasia poczuła jak miękną jej nogi. Wiedziała, że to co się tutaj stanie będzie popieprzone, ale nie oczekiwała czegoś takiego. Spojrzała na Agnieszkę, spodziewając się u niej podobnej reakcji, ale kobieta popatrzyła jedynie na zamaskowanych mężczyzn i powiedziała:
- Ja będę ratowana, ona – wskazała na dziewczynę – będzie mnie ratować.
Panowie od razu wzięli się do przywiązywania. Jak spod ziemi, w pomieszczeniu znalazł się czarnowłosy asystent wirusa, siadając na podłodze przy urządzeniu do opuszczania liny. Kiedy Agnieszka była już dokładnie przywiązana, włączył urządzenie, które podciągnęło ją do góry. Wisiała w pozycji przypominającej literę L. Ręce ciasno związane nad głową, nogi wyprostowane i również związane. W usta wepchnęli zwinięty kawałek materiału. Jej pupa znajdowała się idealnie nad stożkiem. Jeden z mężczyzn dokładnie nasmarował stożek po czym zaczął nawilżać tylne wejście kobiety.
Agnieszka wydała z siebie stłumiony krzyk. Zapewne spodziewała się, że wykorzystają jej cipkę. Jednak teraz nie było odwrotu. Najwidoczniej szybko pogodziła się z tą myślą, próbując uspokoić oddech. Liny zaczeły się opuszczać i czubek stożka trafił wprost w jej odbyt.
- Czas start – oznajmił Grzywka, wciskając jakiś przycisk na urządzeniu.
Skołowana Kasia nie od razu zabrała się do działania. Dopiero jęknięcie Agnieszki uświadomiło jej, że musi teraz wykonać swoje zadanie. Panowie ustawili się w szeregu, czekając na nią. Uklęknęła przed pierwszym z nich. ...