Rodzina Moniki
Data: 13.10.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Hardcore,
Dojrzałe
Autor: aronlondonhot
... jego. Teraz pewnie Monika traktuje go jak niezrównoważonego, patologicznego zboczeńca. To dlatego nie chciała, aby ją objął... Czuł wstyd, bał się jej spojrzeć w oczy...
Monika, obserwując brata, widziała wypieki na jego twarzy. Wiedziała, że jest zawstydzony. Tak samo zresztą jak ona. Patrząc na niego czuła, jak w jej głębi wzbiera, coraz silniejszą falą, uczucie. Jakby motyle tańczyły w jej brzuchu. Zaskoczyło ją to bardzo.
„Czyżbym się zakochała?” - pomyślała.
Marek skończył jedzenie. Wstał, zmył talerze, schował resztę do lodówki. Ani raz nie spojrzał na nią.
- Dziękuję, Siostrzyczko. Pójdę się wykąpać – odwrócił się i podszedł do drzwi.
- Stój! Poczekaj! - wypowiedziane ostro, może nawet zbyt ostro, słowa zaskoczyły go i zatrzymały w pół kroku – Muszę z Tobą porozmawiać!
Miał ochotę uciec. Nie zareagować. Wiedział jednak, że to nic nie da. Musiał stawić temu czoła. Bez względu na wszystko. Jak mężczyzna. Musi usłyszeć, że jest zboczeńcem...
Odwrócił się i spojrzał na siostrę. Stała zaczerwieniona.
„Pewnie jest wściekła” - pomyślał.
- Słucham Cię, Siostrzyczko... - starał się, aby jego głos brzmiał, jak najbardziej normalnie.
- Marek... Powiedz mi... - czuła, że za chwilę zemdleje, ale musiała przez to przejść – Powiedz mi, czy to, co mówiłeś w nocy... Czy to jest prawda... Czy Ty naprawdę mnie...
Jej oczy były takie piękne, takie błyszczące. Była najpiękniejszą Kobietą, jaką znał. Co miał jej powiedzieć?
- Moniko... - głos uwiązł mu ...
... w gardle.
- Kochasz mnie?... - to pytanie wypowiedziała cichutko, ledwie je słyszał.
Czuł, jakby w jego głowie rozerwał się granat. Nie potrafił się opanowywać. Trudno, wyrzuci to z siebie...
Skoczył do niej, zanim zdążyła zareagować. Chwycił ją i zamknął w mocnym uścisku ramion.
- Nazwij mnie zboczeńcem! Wyrzuć mnie z domu! Zrób, co chcesz! Znienawidź mnie! Moniko!!! Może jestem zboczony, ale.... Moniko! Jesteś moją Królewną! Wymarzoną, Jedyną. Chcę spędzić przy Tobie resztę życia. Chcę się z Tobą zestarzeć! Nieważne, co powie na to świat. Kocham Cię i chcę być tylko z Tobą!
- Marek! - patrzyła w jego oczy. Były rozpalone. Płonęły szaleństwem i miłością. Gorące słowa wylatywały z jego ust z prędkością kul karabinowych.
- Moja Królewno! Chcę dać Ci dom, rodzinę i być przy Tobie jako Twój Mężczyzna, nie jako brat. Chcę być twoim Mężem. Bez żadnych formalności, czy papierków. Chcę być Twoim Mężczyzną... Do końca naszych dni... Chcę mieć z Tobą dzieci, co najmniej trójkę. Chcę żebyś była szczęśliwa...
„Królewno!” - to słowo-kamień odbijało się w jej głowie. Powiedział do niej „Królewno!”. A on... w takim razie... był... jej... Księciem?...
- Marku... Kocham Cię! - wyszeptała.
Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku Zakazanych Kochanków. Języki splotły się w tańcu Miłości. Cały wstyd, całe zażenowanie obojga odpływało gdzieś, znikało. Przestawali być bratem i siostrą. Stawali się Mężczyzną i Kobietą...
Monika wiedziała już, co się z nią dzieje. ...