Iza i Tomek (II)
Data: 17.10.2023,
Kategorie:
żona,
cuckold,
ostro,
miłość,
przygoda,
Autor: koko
... ziemię. Czy Iza wróciła do mnie cała i nienaruszona, czy jakaś jej cząstka została przy nim?
- Jest słodki, ale z tobą mi najlepiej, wiesz? – powiedziała czule. Z początku myślałem, że pragnie mnie jedynie uspokoić i podnieść na duchu, gdybym przypadkiem poczuł zagrożenie ze strony młodszego kochanka. Ale jej piękna twarz promieniowała szczerym, ciepłym uczuciem. To nie były puste słowa, mające na celu podnieść mnie na duchu, czy podbudować moje nadszarpnięte ego. Czułem, że jest mi wdzięczna za to, że jej tak bardzo zaufałem.
– Kochana jesteś – wyszeptałem, na co ona pociesznie zamruczała.
- A co tu się stało? – spytała zaraz pieszczotliwie, kierując rozmowę na inny, lżejszy temat. Poruszyła posuwiście udem, jakby chciała mnie wymasować. – Czemu jesteś taki twardy?
- Nie wiesz? – Byłem sztywny i cholernie wrażliwy, bo przecież nie pozostałem obojętny na to, co przed chwilą robili razem. Zabawiałem się sam ze sobą, co było dołujące, ale jakie miałem wyjście? Dziwię się tylko, że jakimś cudem udało mi się nie wytrysnąć, bo wtedy wyglądałbym jeszcze żałośniej.
- Masturbowałeś się, kiedy się z nim pieprzyłam? – Iza cofnęła głowę i spojrzała oszołomiona w moje oczy. – Ty wykolejeńcu! – zachichotała.
- Wygląda na to, że jestem zboczony – przytaknąłem. – Ale to przez ciebie.
- Obydwoje jesteśmy zboczeni – zgodziła się ze mną i zabawnie przewróciła oczami, dając do zrozumienia, że przygoda, która się nam przytrafiła, nie mieści się w ramach „normalnego” ...
... zachowaniem małżonków. Po chwili obydwoje śmialiśmy się jak świrusy. Byliśmy na nowo wyluzowani i beztroscy, jak gdyby nic się nie wydarzyło.
- Tylko nie licz na to, że co noc będziesz się pieprzyć z innym facetem – dodałem żartem.
– Nie? Jaka szkoda. – W jej głosie było słychać szczery żal – przekomarzała się, a mnie rozpierała duma i radość. Posunęliśmy o wiele za daleko, bez uzgadniania, bez planowania i teraz spodziewałem się jakichś głębszych przemyśleń. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło, przynajmniej na razie. Zachowywaliśmy się, jakby to wszystko się nie wydarzyło, a nawet byliśmy jeszcze bliżej siebie.
Wrócił po kilku minutach, trzymając w dłoniach oszronione szklanki. Iza odkleiła się ode mnie i uniosła się na łokciu, spoglądając zmieszana na chłopaka, który zatrzymał się zaledwie kilka centymetrów od niej, nagi i wyzywający. Podał jej szklankę.
- Co się tak zarumieniłaś? – wyszczerzył się w bezczelnym uśmiechu i ostentacyjnie popatrzył na swojego kutasa, który kołysał się tuż przed jej twarzą. Usiadł obok niej, specjalnie dotykając udem do jej nogi. Nie odsunęła się.
- Smakuje? – spytał i nie czekając na odpowiedź, dodał:
- Ale liczę, że mi się jakoś zrewanżujesz.
- Czyli? – spojrzała na niego skonfundowana. – Też mam ci zrobić szota?
- Szota…? Nie!– Roześmiał się rozbrajająco i puścił do niej filuternie oko.
- Słucham? – Iza nie nadążała.
- Wiesz...ja też mam duże potrzeby. – Objął dłonią penisa i poruszył nią znacząco w górę i w dół, nie ...