Iza i Tomek (II)
Data: 17.10.2023,
Kategorie:
żona,
cuckold,
ostro,
miłość,
przygoda,
Autor: koko
... zrozumienia, że chce się przekonać o jego zdolnościach na własne oczy.
- Tomek? – Chłopak spojrzał na mnie, szukając potwierdzenia. Byłem tak oszołomiony, że przez chwilę zabrakło mi języka w gębie.
- A co tam – wydukałem. – Jak się bawić, to się bawić.
- Okej. Zróbcie nastrój i dajcie jakąś wolna muzę, a ja się w tym czasie przygotuję – wydał instrukcje i poszedł do łazienki.
- Iza, ty wariatko! – złapałem ją za dłoń i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem ją czule w czoło, ale zaraz mnie poniosło i obsypałem pocałunkami oczy, uszy, szyję i wreszcie dotarłem do jej ust.
- Miło, jak mnie całujesz w ten sposób. – Chichotała podekscytowana. – Nie boisz się, że nas zobaczy?
Sama była jednak spragniona pieszczot, bo kiedy odchyliłem kciukiem jej dolną wargę, ona go polizała, po czym rozchyliła językiem moje usta, wdzierając się głębiej i głębiej, dopóki nasze języki się nie złączyły. Jej oddech był podniecająco ciepły i pachniał alkoholem. Jak na zawołanie nasze dłonie znalazły się pod ubraniem i gdyby nie świadomość, że mamy tylko chwilę, zerwalibyśmy je z siebie i kochali się tu, gdzie staliśmy.
- Co ty wyprawiasz? Taniec erotyczny? – wyszeptałem do jej ucha, kiedy uwolniłem się od jej zaborczych ust.
- A co? Nie masz ochoty na figle? – dyszała mi do ucha. Obłapiłem jej jędrne pośladki, a ona bezceremonialnie złapała mnie przez spodnie za penisa.
- I kto tu jest wariatem? – jęknęła, bo mój kutas momentalnie się wyprężył, a moje kochanie nie mogło ...
... się powstrzymać, żeby go nie wytarmosić. Chociaż dotykała mnie przez materiał spodni, to i tak opanowała nas gwałtowna fala pożądania. Iza była wewnętrznie rozdarta, bo chciała się ze mną kochać, ale rozsądek podpowiadał jej, że w każdej sekundzie mogliśmy zostać nakryci. Już sobie wyobraziłem jego minę
– Starczy. Później dokończymy – wyjęczała z żalem i rezygnacją. – Zamęczę cię w łóżku, zobaczysz.
- To ja cię zamęczę. – Oparłem czoło o jej głowę, wsłuchując się w jej gwałtowny oddech, który mógł oznaczać tylko jedno. Beztroski weekend, odrobina alkoholu i intrygujące towarzystwo sprawiało, że druga natura mojej pani dała o sobie znać aż za bardzo. Już nie raz pokazała mi, że w takich chwilach może się zapomnieć.
- Podobasz mu się – zmieniłem nagle temat, ale jakiś wewnętrzny głos kazał mi to z siebie wyrzucić. Nakręciłem się, widząc, jak działa na innych facetów, a ona i tak pewnie zdawała sobie sprawę, że chłopak nie przyszedł z nami wyłącznie po to, aby się napić.
- Głupi jesteś! Za stara jestem dla niego – zgasiła mnie śmiechem. – A w ogóle, o czym ty mówisz? Co mnie to obchodzi, czy mu się podobam, czy nie – fuknęła, ale dostrzegłem, że się zarumieniła. Nie była już taka stanowcza i nie przerwała od razu dyskusji. Kusiła ją ta sytuacja, przesiąknięta erotyzmem, pełna podtekstów i niedomówień.
- A nawet jeśli, to co? – Iza odzyskała równowagę i dowcip. – Coś sugerujesz? – spojrzała na mnie zaczepnie.
- Myślę, że on liczy na coś więcej – kontynuowałem, ...