MW-W drodze Rozdział 53 Dominy z Luminy
Data: 25.10.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... skorzystam.
- Wszyscy skorzystamy.
Wysypujemy się, jak ulęgałki z kampera. Pusto wszędzie, nie ma co odchodzić daleko.
- Robimy zawody?
Tylko Nathalie nie wie, o co chodzi, ale łapie szybko. Ustawiamy się w linii.
- Trzy… Dwa… Jeden… Start!
Zwabiony hałasem, pojawia się policjant. Zaskoczenie jest obustronne. Trudno jest się wstrzymać, jak już się zaczęło, opróżniam bak do końca, nim się odwrócę. Zresztą nie będę sikał gliniarzowi po spodniach, to nie Belmondo ze starego dowcipu.
- A, wstaliście. A my właśnie…
- Jakiś problem, panie władzo?
- Pan tu rządzi? Ta mademoiselle jechała zygzakiem po całej szerokości jezdni. Poprosiliśmy ją o dokumenty, ale zdaje się nie ma ich przy sobie.
- To były łagodne łuki. I jechałam naprawdę powoli, a na szosa była pusta.
- Alkohol? Narkotyki?
- Nie. Tylko… - Jo wyciąga do policjantów rękę z wibratorem.
- Zachciało się panience dodatkowych wrażeń?
- No bo on – Jo pokazuje mnie palcem – twardo spał.
Czyli jednak nie lesby…Policjant kiwa głową w zadumie.
- To twój chłopak?
- Nie. On całą ubiegłą noc żegnał się ze swoją dziewczyną. I teraz odsypiał, a ja… a my… Musiałyśmy sobie jakoś radzić.
- No tak, rozumiem.
Mina policjanta świadczy dobitnie, że nic nie rozumie. A jeszcze ja, jako tłumacz. Cała ta rozmowa zaczyna trącić surrealizmem. Lubię to.
Nathalie kończy, jako ostatnia. Strzepuje krople moczu z cipki, dołącza do reszty towarzystwa skupionego wokół policjantów.
- ...
... Jean-Marie?
Młodszy z gliniarzy odwraca się gwałtownie.
- Nathalie? – Mówi niepewnie.
- Nie mów, że zapomniałeś!
- A gdzieżbym mógł!
- Poznaliśmy się całkiem niedawno, na dyskotece – tłumaczy dziewczyna, a Jean-Marie nie wie, czy się cieszyć, czy smucić. Nathalie wpadła mu w oko, zakręcił się przy niej, ale póki co do niczego nie doszło. Tyle, że dała mu swój numer telefonu. Dzwonił, żeby się umówić, ale właśnie wyjechała do Cap-d’Agde. Mieli się spotkać, jak wróci. No i właśnie wróciła. Naga, i w dziwnym towarzystwie. Jean-Marie nie wie, co o tym sądzić. Nathalie wie. Wiesza mu się u szyi.
- Tęskniłam!
Nawet jeśli policjanci chcieli wlepić Jo jakiś mandat, teraz tak łatwo im nie pójdzie. Starszy z nich chce coś powiedzieć, lecz zapatrzył się na zgrabną dupę klejącej się do jego partnera dupy. Wkrótce coś mu zasłania ten uroczy widok, potrząsa głową.
- Zabieraj te ręce, młody, zbieramy się stąd!
Jean-Marie z pewną taką niechęcią odrywa dłonie od tyłeczka dziewczyny.
- Muszę, Nathalie. Służba, nie drużba.
- A… pokażesz mi jeszcze swój sprzęt? Stąd wygląda imponująco.
- Eee… Motocykl?
- A myślałeś, że co?
Wszyscy idziemy. Nie obywa się bez komentarzy.
- Fajny sprzęt!
- Chciałabym się takim przejechać.
- Co wy na to, panowie? Dziewczyny aż się palą!
- I żadnego ruchu. Spójrzcie panowie, od kiedy nas zatrzymaliście, nic nie przejechało.
Nathalie przyjmuje wyzywające pozy przy maszynie młodego. Starszy przewraca oczami, ale też jest pod ...