MW-W drodze Rozdział 53 Dominy z Luminy
Data: 25.10.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... urokiem.
- Jedną małą rundkę? Pozwoli mu pan?
- A ja z panem – uśmiecha się przymile Nicole.
Wizja wtulonej w jego plecy nagiej dziewczyny sprawia, że policjant mięknie. Choć jednocześnie twardnieje. To z tej cipki wypadł drugi wibrator. Gładko ogolona, miedzy nią, a płaskim brzuszkiem kępka gęstych włosów. Wyobraża sobie tę cipkę rozpłaszczoną na siodełku jego motocykla. Albo lepiej – na jego torsie. I te kłaczki łaskoczące go, gdy…
- Ale tylko kawałek!
Nathalie już podnosi nogę, by okraczyć siodełko, gdy przysuwa się do niej Nicole.
- Zamoczysz panu siodełko!
Zaglądam. U warg sromowych wciąż wisi jej parę kropelek.
- Słabo strząsnęłaś.
Podcieram ją wierzchem dłoni. Nicole dla pewności również.
- Teraz możecie siadać.
*
- Dlaczego jedziesz zygzakiem?
- To są łagodne łuki!
Gdy Jean-Marie tak zygzakuje, Nathalie mocniej się do niego tuli. Czuje, jak jej ciało przesuwa się na boki, kombinezon jest za gruby, by poczuć coś więcej. Na przykład cycki. Ale one tam są, co go niezmiernie podnieca.
Dojeżdżają do końca prostego odcinka szosy, zawracają. Jestem przy nich, gdy dziewczyny zsiadają.
- Poplamiłaś panu siodełko!
- Trochę się podnieciłam tą przejażdżką. Jean-Marie, wybaczysz?
Starszy z policjantów przewraca oczami, nie wie, że Nicole zostawiła mu na siodełku identyczną pamiątkę. Jean-Marie wybacza, bo Nathalie umawia się z nim na jutro.
*
Późnym popołudniem docieramy do Marsylii. Właściwie do Luminy. W tym miasteczku ...
... uniwersyteckim na południe od miasta mieszkają i studiują Nicole i jej koleżanki. Odprowadzamy je do akademika, mieszkają po dwie w kilku niezbyt od siebie odległych pokojach. Poznaję współlokatorkę Nicole – Arianne.
- Mówią mi Ari – ciemnoskóra piękność daje mi buziaka, trzymając za rękę, gorący ten buziak.
- To Ari pokazała mi singapurskie kleszcze, nie na mnie, oczywiście, na naszym chłopaku. Ari, nie krępuj się, to dlatego się spóźniłam, pieprzyłyśmy się na Ibizie do oporu. Nie, żeby nas tak bardzo potrzebował, zobacz, z jakimi przyjechał dziewczynami.
Ari, smukła, atramentowo czarna, z włosami zaplecionymi w nieskończoną ilość warkoczyków, jest pod wrażeniem.
- To pobiłaś rekord? – I wyjaśnia, już bez skrępowania – zeszłego lata zrobiliśmy taką imprezę na plaży, nasza szóstka dziewczyn i sześciu chłopaków, ale jeszcze cztery pary dołączyły.
- Maciek przypomnij mi, ile nas było najwięcej.
- Prawie setka.
- I mieszkaliśmy wszyscy w hotelu z własną plażą, u jego znajomego, cały hotel tylko dla nas, wszyscy cały czas nago. Przyjechałam tutaj też nago, ubrałam się dopiero pod akademikiem, zanim wysiadłam z kampera – mówiąc to, Nicole zrzuca sukienkę, majteczek pod spodem nie ma – wreszcie znów czuję się swobodnie. Ari otwiera szeroko oczy.
- I ja tam nie pojechałam! Głupia byłam, że się nie dałam namówić
- Miałaś widocznie ważniejsze sprawy.
- W pokojach często chodzimy nago – mówi do mnie – a jako, że to żeński akademik, to i do łazienki nam się ...