1. Odkupienie (II)


    Data: 26.10.2023, Kategorie: Fantazja Incest wojna, Romantyczne Autor: jokerthief

    ... teczkę, ze złamaną plombą. - Dokopywałam się do nich ponad dwie doby, jednak w końcu, udało się. Na prośbę admirała, zostaną jednak zachowane w najściślejszej tajemnicy. - Jej twarz przybrała nagle ostry wyraz, jakby karciła kogoś. - Nie pochwalała nigdy pochopnych decyzji Bensona. Mimo iż dzięki tej uratował wiele ludzkich istnień, poświęcił prawie tyle samo. Zabił zbyt wielu młodych ludzi, nie robiąc sobie nic z prawa. Dlatego utrzymywaliśmy to w takim sekrecie, nie pochwalamy łamania zasad i zwycięstwa za wszelką cenę.
    
    - Koniec. To nie sąd kapturowy ani polowanie na czarownice. - Admirał przerwał jej cierpkim głosem. - Przeżył Sereilon, wstąpił do wojska, a my nadal pozwalamy, aby tych paru, którzy wrócili pozostało bez jednego "dziękuję" z naszej strony.
    
    - Bo na to nie zasłużyli, pyrrusowe zwycięstwo jest oznaką niedołężności!
    
    - Mark. - Admirał zignorował syk kobiety obok siebie. - Nie oczekuję odpowiedzi, jednak chcę usłyszeć z twoich ust. Co się tam stało?
    
    - Sir...
    
    Catherine przeniosła wzrok na syna. Widziała go przygnębionego, jednak teraz wyglądał jak żywy trup. Jego skóra zbladła a oczy straciły ten swój blask – były matowe, bez wyrazu. Nawet nie siedział prosto, jego dłonie drżały splecione na kolanach a klatka unosiła się stanowczo zbyt szybko.
    
    - Admirale, byłem tam... nie mogłem tego nikomu wyjawić, jednak walczyłem na Sereilonie mając siedemnaście lat, Sir. - Jego głos stawał się coraz słabszy, jakby tracił ducha. Wlepił spojrzenie w podłogę ...
    ... poniżej hologramu, jednak mówił dalej. - Lądowałem w pierwszej fali. Byłem tam... pamiętam...
    
    - Mark, spokojnie. - Mężczyzna o kwadratowej szczęce wypalił mocnym głosem. - Ogarnij się chłopcze. Wykonaliście zadanie, tak jak was o to prosił Benson.
    
    - Tak Sir, wykonaliśmy. Zrobiliśmy to. Nie przeżyliśmy.
    
    - Podporuczniku, co się tam stało?
    
    - W ciągu dwóch godzin zostałem sam z drużyny. Znalazłem karabin snajperski przy ciele jednego z marines, którzy zginęli obok mnie. Broniłem pozycji tak długo jak potrafiłem.
    
    - W pięć godzin po desancie pierwszej fali, dostaliście posiłki, co działo się potem? - Admirał wypytywał dalej, jednak nie ukrywał już, że i nim wstrząsał widok tak młodego człowieka w stanie bliskim całkowitemu rozkładowi emocjonalnemu.
    
    - Parę wozów bojowych. Trochę broni ciężkiej. Wykorzystaliśmy je najlepiej jak mogliśmy. - Mark w końcu spojrzał na siedzącą przed nim komisję z zaciętym wyrazem twarzy. - Zaatakowaliśmy. Uderzyliśmy raz a porządnie, wbiliśmy się w ich linię. Benson kazał nam uciszyć artylerię, która zestrzeliwała desantowce. Nie straciliśmy już ani jednego. Potem... potem pamiętam, że ktoś zaczął krzyczeć na wspólnym kanale o uchodźcach. Udało się, jednak my nadal byliśmy tam...
    
    - Dość. - Admirał próbował to przerwać, jednak jego towarzysz powstrzymał go kiwnięciem głowy. - Dobrze, dalej.
    
    - Benson ostrzegał nas, mogliśmy tam wszyscy zostać, jednak nadal mieliśmy nadzieję, że po nas wróci. Że ktoś przyleci. Kazali nam trzymać ...
«12...212223...»