Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... jednostki, prawdziwe pospolite ruszenie. Jednym z tych oddziałów była grupa młodocianych, nawet nie dorosłych chłopców, którzy zgłosili się jako pierwsi – nie mieli przed sobą żadnej przyszłości. W tajemniczy sposób szkoleni podczas półrocznego oblężenia planety, zupełnie niezgodnie z przepisami, zostali wyznaczeni do najgorszego zadania.
Mieli dokonać dywersji i odciągnąć uwagę Koalicji od ostatniej operacji ewakuacyjnej, dając jej okno czasowe na wywiezienie resztek populacji, odbicie jej z obozów koncentracyjnych... Jednym słowem, to na ich barkach spoczęło piekielnie ciężkie brzemię. Albo wskoczą wprost w paszczę lwa albo nikt nie wróci żywy z Sereilonu. Catherine pamiętała doskonale zmowę milczenia wokół tych zdarzeń – nawet w wojsku nikt nie wiedział dokładnie co się stało. Teraz mogła się przekonać jak wyglądało to naprawdę. Na jej oczach zwykłe mięso armatnie, jakie wykorzystał Benson, wykonywało swoje zadanie. Zabici byli ograbiani z amunicji i broni, krew spływała strumykami pomiędzy gruzami, jednak trzymali swoje pozycje. Był to okropny widok, musieli stanąć twarzą w twarz z fanatykami Koalicji, często rzucających się na nich jedynie z długimi szablami japońskimi, tnących precyzyjnie i bez wahania.
Tylko że to nie zdawało egzaminu. Żołnierz, który wszystko nagrywał, ukazał paskudny bezmiar horroru, który miał miejsce zaledwie pięć lat temu. Ujawnił bez cenzury rzeźnię, którą przetrwała garstka... Czołgi, artyleria i piechota – nic nie złamało lodowatego ...
... uporu desantu, którego dzieje miały pozostać zagrzebane w niepamięci. Catherine widziała wojnę w swojej obrzydliwej formie nie raz, jednak to co rozgrywało się na jej oczach było jakąś fanaberią losu, wybrykiem natury. Jeszcze nigdy nie była świadkiem samobójczego ataku na czołg, z ładunkiem wybuchowym w ręku.
Tutaj to działo się naprawdę. Przez leniwe, długie minuty, kilkanaście przeskoków naprzód w nagraniu, które powinno trwać pięć godzin, konfederaci posuwali się naprzód. Stworzyli malutką bezpieczną strefę, w którą wbijały się kolejne kapsuły, lądowały transporty z pierwszym sprzętem ciężkim – po tylu godzinach!
- Dość.
Mężczyzna po lewej Braddocka przerwał pokaz. Jego twarz wykrzywiał paskudny grymas, gdy spoglądał na Marka. Jego splecione palce były ściśnięte tak mocno, że aż zbielały. Zacisnął żeby mocno, spojrzał na sekundę w dół, jakby przełykał coś w gardle, aby po chwili zacząć świdrować wzrokiem młodego podporucznika.
- Przysięgaliśmy zachować milczenie. Przed naszym dowódcą, daliśmy słowo nigdy nie ujawnić prawdziwych tożsamości ludzi, którzy tam zginęli. Benson wziął na siebie winę za wszystko, jednak dopiero dzisiaj mogę wykonać jego ostatni rozkaz. - Mężczyzna wyprostował się w fotelu, spojrzał najpierw na admirała a potem na kobietę. - Zgodnie z danym słowem, poświadczam, siedzący przed nami człowiek dobrowolnie był na Sereilonie, jego dane widnieją w aktach obłożonych klauzulą tajemnicy państwowej.
- Mamy je tu. - Kobieta uniosła wyżej czerwoną ...