Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... świata licznych kolonii założonych gdzie popadnie – dla nich ten raj był normalnością. Catherine pamiętała doskonale opowieści o Ziemi, która tętniła życiem. W głębi serca wiedziała, że spełniła się jako matka, sprowadzając swojego syna w to miejsce. Nie mogła dać mu nic lepszego.
Dalej od sceny znajdowały się stoliki, przy których zasiadali goście, popijając miejscowe piwo i zajadając się owocami morza. Nad nimi przemykały liczne drony, rzucające delikatny blask. Halsey postarał się, to trzeba było mu przyznać. Zastanawiające było jednak to, że nie ogłosił jedynie rozpoczęcie imprezy i nic więcej, pozostawiając okazję w sferze tajemnic. Dla Cat był to maleńki problem. Odwróciła się nagle, słysząc znajomy głos. Lynette szczebiotała radośnie o swoich pomysłach jak wychować Drake'a – chciała założyć mu wielką kokardę i przyprowadzić go tutaj, aby spróbował wszystkich specjałów. Nick protestował głośno, dzikie zwierzę powinno pozostać na swoim miejscu. Mark i Wasyl opierali się o barierkę i palili papierosy, cicho rozmawiając na jakiś tajemniczy temat.
- Chodźmy do nich. Jeszcze jeden miejscowy kawaler, wdowiec czy rozwodnik przyjdzie stroić amory a zwymiotuję. - Natasha stwierdziła dość głośno, przyciągając uwagę siedzących nieopodal mężczyzn.
- Doskonały pomysł. - Cat odpowiedziała z błyskiem w oku i wstała ze swojego miejsca, poprawiając swoją marynarkę.
Obejrzała się tylko na paru młodych mężczyzn, którzy dorośli w Mieście i najwyraźniej nie wiedzieli jak ...
... zachować się widząc dojrzałą kobietę. Jeden z nich nawet puścił jej oko, jednak skwitowała to zdegustowaną miną. "Kretyn", pomyślała i szybko dodała w myślach " Do Marka to mu daleko z tymi pijackimi ślepkami." Obie kobiety przedostały się pomiędzy stolikami, witane skinieniami głów i krótkimi Ma'am przez swoich ludzi. W końcu dotarły do obu pilotów, którzy obrócili się jak na sygnał i spojrzeli na nie.
- Pani Komandor, Pani Kapitan. - Mark zasalutował grzecznie i wyprostował się. Wasyl poszedł szybko w jego ślady. Obaj odrzucili szybko pety, jakby nadal bali się wykrycia jak małe dzieci złapane na złym uczynku.
- Nie przeszkadzajcie sobie, w gruncie rzeczy chciałyśmy same sobie zapalić. - Cat powiedziała to lekkim, swobodnym głosem. - No chyba nie będziecie stali na baczność przy swoich mamuśkach, co?
- Nie, Ma'am. - Wasyl odpowiedział grzecznie, nie wiedząc co można w takiej sytuacji w ogóle powiedzieć.
- Wasylij, chcesz powiedzieć, że pani komandor wygląda aż tak staro? - Natasha oparła się o barierkę obok niego i wyciągnęła paczkę cienkich papierosów. - To co ze mną?!
- Nie to mieliśmy na myśli... - Mark próbował ratować przyjaciela, jednak jego jąkanie nie było przekonujące.
- Płyta się zacięła, kotek? - Cat rozbroiła go zupełnie, podchodząc blisko i wydobywając paczkę z jego kieszeni na piersi. - No... dobry wybór. Też lubię ten smak.
- Tak...
- Jeszcze raz któryś z was powie do nas proszę pani, Ma'am czy w jakikolwiek inny sposób postarzy nas, ...