1. Moja zona, jaka lubie


    Data: 05.11.2023, Kategorie: Sex grupowy Autor: Lucjusz

    ... zazwyczaj bardzo cnotliwe, to na wyjazdach wiadomo, musiały teraz walczyć raczej o własną reputację „niechcący” nadwerężaną.A u Sophie spoko – jest otwarta na mężczyzn, ale tylko wtedy, gdy się na to decyduje świadomie. Nie ma u niej problemów, żeby ją nosiło. Albo robi, albo nie robi. Nigdy nic nie musi. A że moje Kochanie robi to często, to już inna sprawa... I, co ciekawe, bywa, że obcego bolca nie ma i przez parę tygodni. Bo albo jest inna robota do zrobienia, albo nie ma okazji. Seks nie stanowi dla nas problemu. Jesteśmy otwarci, ale bynajmniej seks naszym życiem nie rządzi. Sami też potrafimy przeżyć parę tygodni w celibacie. Po prostu na seks mamy fazę, ale nie musimy tego robić ciągle. Tylko że po takich abstynencjach to wióry z nas lecą czy to w domowym zaciszu, czy w bardziej skomplikowanych konfiguracjach… Przy czym oczywiście Sophie nie zaśnie, jeśli nie będę tym ostatnim danego dnia. Wiadomo.No więc ciekaw byłem, jak się sprawa potoczy tym razem. Wcześnie, bo już o dziesiątej wieczorem, była gotowa do odebrania i… była gotowa dosłownie. Znaczy nadrinkowana, nazwijmy to „trochę bardziej niż lekko”. Chwiała się, co prawda, tylko leciutko, sama doszła do drzwi samochodu, za to miała fazę na gadane. Normalnie słowotok. No gdzieś to wszystko musiało znaleźć ujście, bo na spotkaniu nic się nie wydarzyło, choć panowie, oczywiście też podpici, komplementowali ją i obsypywali aluzjami bardziej niż zwykle. Majtki leżały sobie głupio w torebce. Rozumiecie. Dziewczyna czuła ...
    ... się zawiedziona. Ja zresztą też.W drodze do domu, a mieszkamy w dość spokojnej i raczej słabo zaludnionej okolicy, Sophie najpierw nawspominała się ze szczegółami o wszystkich ostatnich kochankach (niestety z poprzedniej pracy), a potem już tylko mokra i spragniona czekała na powrót do naszego łoża w domu.I zatrzymała nas policja.Rutynowa kontrola. Chyba nie bez powodu mówi się na nich psy. Alkohol wywęszą z dala. No więc gadka szmatka, czy to na pewno pani piła, a nie pan, chodzenie z zamkniętymi oczami po krawężniku (kto to wymyślił?). Panowie nas przetrzepali na pewno ze względu na urodę i stan Sophie, co zresztą napawało mnie lekką dumą. Dlatego nie miałem im za złe nawet sprawdzania lampki od tablicy rejestracyjnej czy obecności obowiązkowej gaśnicy. „A dlaczego wozi pan gaśnicę w bagażniku, a nie w kabinie?”.Ponieważ cała sytuacja zaczynała się Sophie coraz bardziej podobać, starałem się jak najdłużej z tej gaśnicy tłumaczyć, dodając jakieś anegdoty i opowiastki z filmików o incydentach pożarniczych z jutuba. Samo słowo „gaśnica” oczywiście od początku zaczęło działać na Sophie jak afrodyzjak. Kto to wymyślił, że gaśnica ma coś gasić? Co robi gaśnica? Wiadomo, wystarczy sobie wyobrazić, jak gaśnica działa. To znaczy dla faceta gaśnica gasi, ale z punktu widzenia kobiety…? Panowie policjanci okazali się nad wyraz inteligentni i w mig podchwycili klimaty. Rozebraliśmy słownie gaśnicę przez wszystkie przypadki. Sophie najpierw zaczęła sobie coraz częściej poprawiać włosy, ...
«1234...»