Moja zona, jaka lubie
Data: 05.11.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
... w końcu wystawiła głowę z kabiny i zaczęła mnie swoim nieco bełkotliwym głosem bronić – panom się to coraz bardziej podobało. W końcu wyszła z samochodu i postanowiła mnie „ratować”.Podkreślam – wieczór, raczej późno, okolica spokojna, w sumie na uboczu, a cała nasza czwórka już lekko nakręcona w „tych” klimatach. Sophie oczywiście ukazała się panom w pełnej krasie, z butami na obcasach, włosami, które zdążyła w międzyczasie rozpuścić, i kiecce nieprzypadkowo podciągniętej do góry bardziej niż zwykle. No cóż, określenie „pijana dziwka” jest tu określeniem właściwym.Panowie stanęli jednak na wysokości zadania. Sprośne dotąd klimaty ustąpiły rzeczowej reakcji. Pozwolili sobie, co prawda, jeszcze na jakiś jeden komplement, ujrzawszy ją w pełnej krasie, ale zaraz przeprosili i zeszli na ziemię. „No cóż, panie kierowco, rozumiemy sytuację, proszę pilnować żony, w zaistniałej sytuacji nie będziemy przeszkadzać, proszę tylko tę lampkę nad tablicą rejestracyjną oczyścić i niech pan uważa w drodze do domu”.Sophie zbliżyła się jednak w tym czasie do jednego z chłopaków, niby potknęła się i wpadła w jego objęcia. Funkcjonariusz oczywiście z uśmiechem zaraz zwrócił mi żonę, ale sytuacja stała się na moment krępująca. Zacząłem tłumaczyć, że to nowa firma, sami starsi faceci erotomani-gawędziarze, że Sophie jest bardzo wrażliwa w takich sytuacjach, że sami nie wiedzieliśmy, jak tam będzie na tym przyjęciu… Brnę coraz dalej, w końcu rozpocząłem wątek o jej stroju, że za bardzo nie ...
... wiedzieliśmy, jak powinna się ubrać, że chyba aż tak źle nie wygląda, że miało być elegancko, ale nie wyzywająco, tylko, jak to ująłem – „tak delikatnie biurowo powabnie”. No to zaczęliśmy ją już wspólnie komplementować, że rzeczywiście źle nie wygląda, że bardzo elegancko i właśnie z taką nutą biurowej erotyki, i tak od słowa do słowa coraz śmielej. Panowie patrzą na mnie, ja na nich, zaczynamy podejmować grę i pozwalamy sobie na coraz więcej w określaniu charakteru jej stroju i wdzięków.W końcu mówię, że jesteśmy bardzo kochającym się małżeństwem, bardzo zgodnym, nie mamy przed sobą tajemnic i że jestem bardzo dumny z jej urody i że mam taki pogląd, że kobiecego piękna nie należy ukrywać przed światem. Panowie trochę zmieszani, ale szybko załapali i teraz już otwarcie zaczęliśmy komplementować jej wdzięki. Co chwila dorzucałem nowe słowa-klucze i jak raz użyłem słowa „pociągająca”, to panowie oczywiście zaraz zaczęli się rozwodzić również nad tym aspektem jej urody.Nie ma co ukrywać – porozmawianie sobie z facetem na temat tego, jak wspaniałą laską jest jego żona, w dodatku w obecności owej żony, która w dodatku wszystko słyszy i nie protestuje, a sam pan małżonek tym bardziej wydaje się być z tego zadowolony... No sama przyjemność dla każdego chłopaka, nie tylko z drogówki.Sophie, przytulona do mnie, coraz śmielej zachowywała się zalotnie, śmiała coraz głośniej i co chwila obrzucała ich spojrzeniami. W końcu wszyscy stwierdziliśmy zgodnie, że wszystkie kobiety powinny być tak ...