1. Tato i ja, część VI


    Data: 06.11.2023, Kategorie: Geje Autor: Wino1901

    ... tak mocno tego pragnąłem, że od początku jęczałem z rozkoszy. Ojciec pakował swojego kutasa i jednocześnie intensywnie całował. Oboje czuliśmy, że to ostatnie bzykanko przed przyjazdem mamy i oboje chcieliśmy się tym nasycić. Ojciec mnie całował i pierdolił, a ja po chwili doszedłem. Po chwili ojciec zapytał, czy chcę spust w buzię, czy w dupę. Chciałem w buzię, bo chciałem czuć smak tej spermy, chciałem go przez ten tydzień pamiętać. Ojciec dalej mnie bzykał, ale po chwili wyciągnął swego kutasa z mojej dupy, ja już wiedziałem co to oznacza, szybko usiadłem i ojciec wbił swego kutasa w moje usta. Porozumiewaliśmy się już bez słów. To było piękne. Ojciec zapakował mi fiuta w usta i mnie pieprzył w buzię, a ja krztusząc się tym cudownym smakiem, ssałem go w zapamiętaniu i z silnym pragnieniem. Po chwili tato się zatrzymał, a ja wiedziałem co to oznacza. Z Jego fiuta zaczęła lać się sperma, a ja ssałem, ale nie łykałem. Trochę jednak musiałem łyknąć, bo już mi się zaczęła wylewać z ust. Po chwili ojciec wyciągnął swój sprzęt z moich ust i zaczął mnie całować, po pocałunku pozwolił połknąć resztę spermy. Ojciec wstał z łóżka, wziął mnie na ręce i posadził na kiblu, jak zawsze. „Sraj” powiedział, a ja ze smutkiem zdałem sobie sprawę, że przez tydzień mogę nie usłyszeć tego rozkazu. Zacząłem srać, a ojciec jak zwykle podetknął mi swego kutasa do polerki. Zacząłem go więc polerować. Ssać, lizać pieścić, ale śliny nie łykałem. Ojciec wreszcie wyciągnął swego fiuta z mych ust i znów ...
    ... intensywnie wycałował. Po wszystkim ja się podtarłem, spuściłem wodę w kiblu, spojrzałem tacie w oczy i z błagalnym spojrzeniem powiedziałem:
    
    - Tatuś…
    
    - Co chcesz? – spytał ojciec.
    
    - Ja dawno nie lizałem Twojej dupy, już ledwo pamiętam jej smak. Błagam, daj mi ją wylizać, chcę ją pamiętać przez ten tydzień.
    
    - I co mam się wysrać? – zapytał z uśmiechem tato.
    
    - Najlepiej by było, ale nie musi być.
    
    - No niestety nie chce mi się srać, ale pochylę się w Twoim kierunku, żebyś mógł ją polizać.
    
    Ojciec się wypiął do mnie, a ja wciąż siedziałem na kiblu. Zacząłem lizać Jego spocony rów. Pieściłem go językiem, ssałem, lizałem. Próbowałem zakodować sobie ten goryczkowaty smak. Smak, który tak wciągał i pociągał. Lizałem chyba z 5 minut. Ojciec wreszcie powiedział, że wystarczy. Kazał iść pod prysznic i klęknąć w kabinie. Tak zrobiłem. Ojciec wyciągnął fiuta. Ja zamknąłem oczy i otworzyłem usta. Tato starannie zaczął na mnie lać. Obsikał moje włosy, moje ciało, a na końcu strumień słonawo-goryczkowatego moczu skierował w moje usta. Zacząłem pić zachłannie, choć płynu nie było za wiele. Tatuś nigdy nie dawał mi do picia za dużo moczu. Gdy skończył lać, ja otworzyłem oczy, a On kazał mi wstać. Tatuś mocno mnie przytulił i zachłannie zaczął lizać po twarzy, tam gdzie przed chwilą mnie obsikał. Później zaczęliśmy się intensywnie całować, jakbyśmy nie robili tego rok. Wizja tego, że przez tydzień nie będziemy mogli się sobie oddać, była dla nas obu przerażająca. Po chwili ...