1. Korporacyjne intrygi (I)


    Data: 08.11.2023, Kategorie: biuro, praca, sekretarka, Romantyczne Autor: armageddonis

    - O tak maleńka, nie przestawaj - szepnąłem, gdy mój członek po raz kolejny zniknął w ustach Krysi. Jej język krążący nieustannie wokół mojej żołędzi doprowadzał mnie do obłędu. Była w tym mistrzynią, to trzeba przyznać. Jej głowa poruszała się w górę i w dół wzdłuż twardej, żylastej i nawilżonej jej śliną pały. Jej oralne zdolności nie były jedynym atutem. Wyglądała jak anioł. Wysoka, smukła i długonoga, poruszała się z niesamowitą gracją. Zgodnie z mym zaleceniem, zawsze nosiła czarne rajstopy i obcisłe sukienki, niesamowicie podkreślające jej kształty. Wypięty tyłeczek doprowadzał mężczyzn do szaleństwa. Jej jędrne, średniej wielkości piersi stawiały do pionu narzędzie każdego kto na nią spojrzał. Długie nogi hipnotyzowały swym ruchem. Uwielbiałem podziwiać jej poruszające się pod skórą mięśnie, ukształtowane przez wieloletnie treningi lekkoatletyki. Obrazu całości dopełniały wielkie, jasnobrązowe oczy i długie do ramion, kasztanowe włosy. Dość więc powiedzieć, iż zatrudnienie jej w charakterze osobistej asystentki, było strzałem w dziesiątkę.
    
    Podczas gdy jej głowa unosiła się i opadała w miarowym tempie, ja usiłowałem ogarnąć plan dzisiejszego dnia.
    
    O 11:30 czekało mnie spotkanie z zarządem spółki. Pieprzone, stare parchy. Uważali się za lepszych ode mnie, zapominając, że dobrze płatne stanowiska, jak i samo istnienie spółki zawdzięczają tylko i wyłącznie mnie. To Ja wyciągnąłem do nich rękę, gdy ich własne, nieudolnie prowadzone pseudo-korporacje rozpadały się w ...
    ... posadach. Gdyby nie Ja, zapewne gniliby na ulicy żebrząc o drobne na chleb. A teraz ośmielają się wzywać mnie jakbym był ich pieskiem. Jeszcze zobaczymy kto tu będzie merdał ogonkiem.
    
    Krysia tymczasem dusiła się pod biurkiem, łykając mego kutasa aż po same jądra. Wie że to uwielbiam. Wie że uwielbiam spoglądać z góry na jej pokrytą własną śliną, i mym preejakulatem twarz. Kocham sposób z jakim patrzy mi prosto w oczy, ssąc namiętnie me prącie. Wygląda jakby dostała pod choinkę wymarzony prezent.
    
    Po chwili namysłu zapytałem:
    
    - Krysiu, co to za rozmowa kwalifikacyjna o 16:00?
    
    Z głośnym mlaśnięciem przerwała ssanie by odpowiedzieć:
    
    - Mamy nową kandydatkę na stanowisko Managera Projektu.
    
    - Którego?
    
    - Dostawa prefabrykatów od Francuzów. - Jej ręka poruszała się leniwie na moim prąciu.
    
    - No tak, pamiętam. Widziałaś go już?
    
    - Nie jego, tylko ją. I tak, widziałam.
    
    - No proszę, tego się nie spodziewałem. Jaka jest? - spytałem.
    
    - Masz na myśli jej tyłek czy referencje?
    
    - Domyślna z ciebie lisica. I jedno i drugie.
    
    - Ukończyła równolegle Inżynierię Materiałową oraz Automatykę i Robotykę z najwyższymi wynikami na Politechnice Gdańskiej. "Niezwykle ambitna", jak sama stwierdziła. Zaś co do wyglądu zewnętrznego - przekonasz się sam - wyszeptała ostatnie słowa po czym pocałowała główkę mego prężącego się kutasa.
    
    - Cholero, narobiłaś mi apetytu - szepnąłem z uśmiechem. - Która godzina?
    
    - 10:55 - odparła Krysia.
    
    - Szlag, spotkanie. Musimy kończyć ...
«1234...»