1. Korporacyjne intrygi (I)


    Data: 08.11.2023, Kategorie: biuro, praca, sekretarka, Romantyczne Autor: armageddonis

    ... kotku.
    
    - Z rozkoszą, szefie - odpowiedziała z naciskiem na ostatnie słowo Krysia, wychodząc spod biurka.
    
    Oparła się na nim i wypięła słodki tyłeczek w moją stronę. Wiedziałem już wcześniej, że ssanie mego kutasa niezwykle ją podniecało. Świadczyły o tym zresztą jej boskie uda, po których spływały leniwie strużki jej soków. Po zdjęciu swych spodni nie czekałem długo i błyskawicznie rozrywając rajstopy Krysi, wbiłem swą lancę w jej ciasną, mokrą cipkę. Westchnęła głośno z rozkoszy przyjmując mnie całego. Nie pamiętam już ile razy brałem ja na tym biurku. Wiem jednak iż za każdym razem jest niesamowicie. Zatkałem jej usta dłonią i zacząłem rżnąć jakby jutro miał się kończyć świat. Nie było czasu na delikatność. Raz po raz wbijałem swego kutasa aż po jądra w jej słodką dziurkę. Uwielbiała być brana na ostro. Gdyby nie moja dłoń zatykająca jej usta, wyłaby wniebogłosy.
    
    Czułem jej ciepłe soki spływające po naszych udach. Już po chwili zaczęła się trząść w spazmach orgazmu. Wtedy zwolniłem, chcąc rozkoszować się tą chwilą jak najdłużej. Chwyciłem ją w ramiona i podszedłem do ściany. Tam postawiłem ją na nogach i przytulając się całym ciałem, przygniotłem do zimnego muru. Wciągając w nozdrza rozkoszny zapach jej perfum powoli wchodziłem w nią, delektując się każdym centymetrem jej gorącego wnętrza. Jęczała cichutko, wypinając pupę w moją stronę i nabijając się jeszcze głębiej na mego członka. Całując jej szyję, czułem jak serce pompuje krew do jej mózgu. Dłońmi błądziłem ...
    ... po jej nieziemskim ciele, zatrzymując się na stwardniałych, od dotyku zimnej ściany, sutkach. Szczypałem je lekko i przygryzałem jej ucho. Jej jęki zintensyfikowały się i po chwili poczułem ponownie silne skurcze jej pochwy.
    
    Chciałbym aby trwało to wiecznie, ale zarząd nie miał aż tyle czasu, więc gdy poczułem jak jej gorące wnętrze zaciska się na mym penisie, wbiłem się w jej gorącą norkę po same jądra i wpompowałem w nią swój ładunek. Po chwili wyszedłem z niej, pozwalając by opadła na kolana i wyczyściła mego członka ze swych soków i mojej spermy. Podciągnąłem spodnie i zapinając je, poprosiłem aby uporządkowała wszystko gdy dojdzie do siebie. Pocałowałem ją i dopinając marynarkę wyszedłem z gabinetu. Ciekawe co ma do powiedzenia Zarząd. Zaraz się przekonamy. Tymczasem, nadeszła pora by opowiedzieć coś o sobie.
    
    Na imię mam Karol, lat 46. Jestem, zdaniem większości spotykanych przeze mnie kobiet, przystojnym facetem. Ciemnobrązowe włosy z lekkimi już śladami siwizny, doskonale komponowały się z piwnymi oczami. Wysoki, na oko 190cm wzrostu, szeroki w barach i umięśniony, pomimo braku szczególnego zainteresowania siłownią. Podsumowując - ogier rozpłodowy, jak to określiła moja żona. Żonaty jestem od jakichś 10 lat. Maria, bo tak ma na imię moja żona, doskonale wie o moich eskapadach z sekretarką. Nasze małżeństwo było właściwie formą kontraktu. Poznałem ją na bankiecie charytatywnym, celem którego była zbiórka pieniędzy na pomoc dla osieroconych, afrykańskich dzieci. ...
«1234...»