1. W cieniu celibatu VI


    Data: 18.10.2019, Kategorie: Fantazja Autor: Chudy-Literat

    Po chwilach uniesienia ojciec Gotfrey usiadł w biurze parafialnym. Co prędzej podjął pergamin i wypisał na nim pismo. Dotyczyło ono oskarżeń uwięzionej dwójki oraz ich wątpliwej przyszłości. Gotów był już nawyknąć do swoich słabości oraz do nikczemnych czynów jakie nie raz zdarzało mu się spełniać by folgować namiętnościom. Owe przyzwyczajenia nie ćmiły jednak sumienia- szczątkowego, ale jednak. Zakonnik doskonale wiedział jak wyglądają sądy świeckie. Te z Tuluzy nie należały do wyjątku. Brutalność, tortury oraz niesprawiedliwe wyroki najczęściej ferujące śmierć były na porządku dziennym. By czymkolwiek zająć tlące się wyrzuty sumienia zakonnik wypisał polecenie nieszczęsnych sądowi inkwizycyjnemu, znanego z delikatniejszego prowadzenia spraw.W czasie gdy biuro parafialne na chwilę stało się miejscem dobroczynności, brat Raul opędzał od uciążliwych myśli. W boju owym przegrywał. Każda godzina wyprowadzała coraz trudniejsze do pokonania kohorty przeczuć, namiętności i wspomnień. Pomoc przyszła niespodziewanie. Przed siedzącym a pieńku nieopodal kościoła mnichem wyrósł tęgiej budowy sołtys.- Proszę księdza! Mam poselstwo z Papoul! - wydyszał machając pomiętym papierem pozbawionym tuby oraz znaków.- Poselstwo? Tak nie wygląda poselstwo.Goniec wziął je ze stołu tamtejszego proboszcza zanim zdążył je zapieczętować - tłumaczył przejęty chłop - tam stało się coś złego...Młody Raul wziął od sołtysa pismo i odprawił go ręką. Rzeczywiście. Coś złego. Pismo w mgnieniu oka rozwiało ...
    ... zmartwienia ostatnich godzin. Wynikało z niego bezsprzecznie, że ów proboszcz uznał nauki mistrzów katarskich i przyłączył się do owej gorszącej sekty. List ten był dowodem jego zdrady Kościoła, dowodem niepodważalnym. Ktoś, kto skradł mu go z biurka musiał być tyleż sprytny co odważny bo wyraźnie widać było nazwisko adresata owych diabelskich słów oraz miejsce ich przyszłego spotkania. Nie było rady. Trzeba było zdać natychmiast sprawę ojcu Gotfreyowi i czym prędzej wyruszyć do Papoul celem ocalenia wiernych, jeśli jeszcze były na to w ogóle szanse. Czym prędzej nakazał młodzieniec szykować wóz zaprzężony we dwa konie. Pognał także do starszego opowiedzieć mu co zaszło. Niewiele trzeba było czekać by Gotfrey zrozumiał doniosłość chwili. We trzy pacierze siedzieli już na krytym wozie. Stary ni myślał jednak porzucić swojego zamysłu, który za sprawą Aline szedł tak pomyślnie. Dziewczyna ruszyła więc z nimi. Taką konieczność tłumaczył Raulowi względami jej bezpieczeństwa oraz koniecznością trzymania jej przy sobie mając na myśli przyszły zakon dla dziewki. Służce parafialnej nakazał mieć na wszystko baczenie, zwłaszcza na to kto przyjedzie po więźniów. Zobligował ją także zdania obszernej relacji że wszystkiego co się tu wydarzy pod ich nieobecność. Tak więc ruszono. Stary wiedział, że jego obecność będzie hamowała zapędy brata Raula oraz ograniczy możliwości Alinę więc na krańcu wozu ułożył się do snu na worach po kapuście. Niewiele musiał kłamać o swoim zmęczeniu, wiek wszak już ...
«1234...»