Słowo na S (II) - Seks…
Data: 16.11.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Trans
Autor: paty_128
... ręce.
- Napijesz się whisky? Choć ostatnio jeszcze kupiłam likier minttu.
- Takiego nie piłam, spróbujemy?
- OK, nie widzę przeszkód.
Więc wróciłam się do kuchni, bo likier miałam w lodówce. Wyjęłam go, wzięłam dwa kieliszki z barku i zajęłam miejsce przy Kate. Odkręciłam i nalałam nam obu do połowy. Wypiłyśmy uśmiechając się do siebie.
- Spróbowałam go kiedyś na urodzinach ojca, polubiłam ten rodzaj. – powiedziałam, czując w ustach delikatny posmak mięty.
- Nie powiem, całkiem dobry... - Uśmiechnęłam się, nie sądziłam, że ponownie trafię w jej gust.
- Długo pracujesz jako kierowca? – Zapytałam, w dalszym ciągu miałam do niej wiele pytań.
- Jakieś półtora roku.... Coś koło tego. A ty długo malujesz?
- Odkąd pamiętam. Zawsze najlepsza z plastyki.
- Jesteś bi? – A jednak to ona przejęła kolej na pytania.
- Raczej tak, ale chyba bardziej wolę kobiety. Miałam kilka romansów, jednak żadna nie dorównywała tobie... - uśmiechnęłam się gdy przypomniałam sobie tamten wieczór.
- Lata praktyki.
- Miałaś kiedyś jakąś dziwkę?
- Nie, nigdy. Mnóstwo dziewczyn, ale nigdy dziwki.
- Opowiedz mi coś o twoich związkach...
- Co tu opowiadać? Zazwyczaj tydzień po pierwszej randce przychodził czas na pierwsze bzykanie i zazwyczaj wtedy uciekały... Wiesz, dlaczego.
- Wiem.
- Na siłę szukałam prawdziwej miłości, aż matka powiedziała mi, że to bez sensu. Prawdziwa miłość przyjdzie do mnie sama.
- Mądre słowa. – Oczyma wyobraźni zobaczyłam Kate ...
... ubraną w garnitur, stojącą przed ołtarzem z jakąś mega piękną dziewczyną w pięknej białej sukni ślubnej. Życzyłam jej szczęścia. Nalałam nam drugi raz i wypiłyśmy.
Rozmowa zeszła na mniej ważne tematy, a kiedy dotarłyśmy do połowy likieru, poszłam się wykąpać. Sama. Sądziłam, że wytrzymałyśmy tak długo, to te kilka minut nie zrobią nam różnicy. Było mi gorąco od jakichś parędziesięciu minut, więc wzięłam prysznic w zimnej wodzie. Umyłam się dokładnie myśląc o nagim ciele Kate. Wychodząc spod prysznica zorientowałam się, że nie przyniosłam sobie piżamy. Siłą rzeczy musiałam wyjść owinięta w ręcznik i przejść przez salon, gdzie czekała na mnie napalona kochanka. I tak zrobiłam. Jednak ona zatrzymała mnie w salonie jednym stwierdzeniem.
- Wątpię, by piżamy ci się do czegoś przydały tej nocy. – Spojrzałam na nią, pożerała mnie wzrokiem. Widziałam w jej oczach pożądanie. Jednak postanowiłam przeciągnąć tę grę.
- Mam siedzieć w ręczniku?
- Możesz nawet w nim leżeć. – podjęła tę grę. – Jednak sądzę, że twoja pozycja leżąca byłaby dla nas obu wygodniejsza. I ręcznik do ciebie nie pasuje. Żadne okrycie do ciebie nie pasuje. Wolę cię całą nagą.
Jej słowa sprawiły, że zaczęły mi się trząść nogi. Estrogeny osiągnęły najwyższy poziom, a spragnione wnętrze już od dawna produkowało zbyt dużą ilość soków.
Wstała i podeszła do mnie nie odrywając ode mnie wzroku ani na chwilę. Stałam jak zamurowana, mogła zrobić teraz ze mną, co chciała. I ona o tym wiedziała. Chwyciła za róg ...