Dzialka cz.2
Data: 16.11.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Aneta Grabarczyk
... zaczynałam już wyć. Nie pamiętam kiedy miałam tak silny orgazm. W końcu mój kochanek litując się nade mną, pomału zaczął zwalniać uścisk moich nóg co pozwoliło mi nieco rozluźnić mięśnie. Wracałam do rzeczywistości.
- Mówiłem Ci kiedyś, że mógłbym Cię wiele nauczyć.
- Wiele?! To było niesamowite. W życiu nie miałam takiego orgazmu.
- No proszę. Potraktuję to jako komplement.
Piotr nachylił się nade mną i namiętnie mnie pocałował. Jego twarz była cała wilgotna od mojego śluzu.
- Musisz iść się umyć. Nie powinieneś tak wrócić do siebie. Pewnie już się o Ciebie martwią. Aż dziw, że Ania nie przyszła Cię szukać.
- Oj tak. Na szczęście.
- Piotr, leć już. Po co nam jakieś kłopoty. Jesteś cudowny, ale nie chcę, żeby to się wydało.
- Nie musisz mi mówić. Też chcę nasze spotkania zachować tylko dla nas.
- Ale mi cudownie. Cała drżę. Nie przestawałam całować Piotra. – Jestem taka rozpalona. Nie będę mogła założyć dzisiaj bielizny.
- Nie mów mi takich rzeczy, nie będę się mógł na niczym skupić wieczorem. Roześmiał się Piotr, tak jak to miał w zwyczaju. – Uwielbiam Cię.
- Ja Ciebie też. No, leć już. Czosnek wisi w warkoczu obok szafki po lewej stronie. I nie zapomnij umyć umyć twarzy. Ja idę pod prysznic. Muszę schłodzić swoją szparkę.
Wstaliśmy z łóżka. Piotr poprawił na sobie ubranie i swoją czuprynę. Kurczę, naprawdę jak na swoje 68 lat, naprawdę, wyglądał nieźle. Wysportowane, opalone ciało, lekko siwe kręcone włosy, szorstki zarost i odwieczny ...
... uśmiech. Zszedł na dół i po chwili wyszedł. Ja poszłam pod prysznic, zastanawiając się co założyć na siebie na dzisiejszy wieczór. Miałam dwie godziny żeby ochłonąć i zrobić się na bóstwo.
Równo o 22:00 wyszłam od siebie z domku i skierowałam się w stronę posesji moich sąsiadów. Żeby nie iść z pustymi rękami wiłam ze sobą butelkę whisky znalezioną w barku. W końcu będzie tam kilka osób, więc nie wypada iść z pustymi rękami.
Zapukałam. Drzwi otworzyła mi Ania. Tradycyjnie witając mnie całusem w policzek zaprosiła do środka. Przepuszczając mnie w drzwiach skomplementowała oczywiście mój wygląd, na co oczywiście odpowiedziałam tym samym. Zresztą nie tylko ze zbędną kurtuazją. Ania maj swoje 68 lat, nie wyglądała na tyle. Ubrana w krótką sukienkę na cienkich ramiączkach, na szyi apaszka i klapki na koturnie. Gdyby nie zaokrąglona figura i zaokrąglony brzuszek wyglądałaby na piętnaście lat mniej. Weszłam do salonu i przywitałam się ze wszystkimi. Wieczór mijał bardzo przyjemnie, na rozmowach o wszystkim. Z głośników płynęła subtelnie muzyka, Piotr wykazał się kulinarnie, przygotowując liczne przekąski, sałatki i makaron z owocami morza na danie główne. Panie piły wino, a mężczyźni podarowaną przeze mnie whisky.
Była późna noc, kiedy postanowiliśmy przenieść się na taras. Piotr rozpalił palenisko, był koniec sierpnia, więc ciepło ognia było jak najbardziej wskazane. Całe szczęście, że ubrałam się w miarę ciepło. No, w miarę to może za dużo powiedziane. Założyłam na siebie ...