1. Eliza cz.2


    Data: 17.11.2023, Kategorie: Lesbijki Autor: ulsterka

    ... szlag, zatykanie na całego…” – pomyślałam.
    
    - Do tak pięknych brunetek, jak ty, pasuje bardziej – odpowiedziałam i postanowiłam iść za ciosem – Eliza, może jednak zapuścisz futerko? Dla mnie, please? – zamrugałam jej prosto
    
    w oczy kilka razy swoimi oczami.
    
    - No przecież mówiłam, że do dupy jest… - odpowiedziała smutno.
    
    - A może jednak zapuścisz i też na czarno zafarbujemy – celowo użyłam liczby mnogiej.
    
    Eliza wzięła łyk wina.
    
    - Oki, spróbujmy – odpowiedziała po chwili.
    
    Dopiłyśmy resztę jeszcze chłodnego wina, dobiłam się kilkoma łykami wody mineralnej
    
    z nowej butelki w lodówce. Mokre prześcieradło przykryłam kołdrą.
    
    - Eliza, czwarta jest. Śpimy? – zapytałam.
    
    Poszłyśmy do łazienki i spłukiwałyśmy prysznicem z siebie nawzajem warstwy naszych soczków. Eliza położyła się nago na kołdrze. Było wystarczająco ciepło, żeby nie szukać czegoś do przykrycia. Zgasiłam lampkę nocną, zdmuchnęłam świeczkę i przytuliłam się do Elizy.
    
    - Kocham cię – wyszeptałam muskając jej usta swoimi.
    
    - Ja ciebie bardziej – odpowiedziała w ten sam sposób.
    
    Zasnęłyśmy.
    
    O dziesiątej rano obudził nas telefon Elizy.
    
    - Tak, słucham? – Eliza mówiła do słuchawki budząc się i ogarniając rzeczywistość -
    
    …no u Doroty…, przecież mówiłam, że nie wrócę…, mamuś…, poprawiny szykujemy…, tak…, okazuje się, że pa****tówa też może mieć poprawiny…, tak…, jest super…, nie wiem…, może po południu, a może wieczorem…, no nie martw się…, żyję…, pa…, no pa.
    
    Odłożyła telefon na ...
    ... stolik.
    
    - Chwili spokoju z nimi nie ma … - powiedziała patrząc się w sufit – cholera, trzydziestka mi walnęła, a oni ciągle to samo, jakbym miała piętnaście lat – dokończyła patrząc się na swój telefon.
    
    - Nie myśl sobie nawet, że to się skończy…, ja już nie mam… ale, nie mając ich, chciałabym mieć rodziców, którzy się o mnie martwią – powiedziałam.
    
    - Wiem! Tak! Rozumiem! – odpowiedziała Eliza unosząc ręce w niebiosa – ale cholera mnie bierze, że nie mogą sobie odpuścić, nawet jak ich uprzedzam?
    
    - Nie mogą – powiedziałam spokojnie, usiadłam i dotknęłam dłonią jej policzka – wyobraź sobie, że moi kontrolowali mnie tak samo i teraz nie brakuje mi tego tylko z tego powodu,
    
    że kontroluje mnie mój brat, ale dotarło do mnie, że to nie kontrola, tylko opieka – powiedziałam.
    
    Zadzwonił w tym momencie mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz - osłupiała i obesrana ze strachu odebrałam połączenie.
    
    - No, cześć brat, co tam? – zapytałam i chwilę słuchałam – pewnie, że będę, gdzie niby mam być…, tak…, wpadaj, jasne…, pewnie…, o której…, dobra, czekam. Paweł miał spokojny głos, więc uznałam, że nie ma się co martwić – chce wpaść, niech wpada.
    
    - No widzisz? – zapytałam Elizy – to nie kontrola, tylko opieka, ja to już w tych kategoriach widzę – dokończyłam i odłożyłam telefon.
    
    - Będzie o siedemnastej – powiedziałam do Elizy – ale nawet nie waż się przez niego zmywać.
    
    Usiadłyśmy na brzegu kanapy, pocałowałam Elizę. Dotarło do mnie, że mieszkanie przesycone zapachem naszych ...
«1...345...12»