1. Sierotka (I)


    Data: 18.11.2023, Kategorie: Pierwszy raz historia, Anal Autor: arabelamillar

    ... urzeczona i nie byłam w stanie słowa wydusić, bom nigdy w życiu nie widziała takiego przepychu.
    
    Kuzynki przekrzykiwały się nawzajem w swoich szczebiotach, pytając o podróż i wyrażając zachwyt, że od teraz będę z nimi mieszkać. Na przemian ściskały mnie i głaskały po włosach nazywając biedną sierotką. Zrozumiałam że jedna nazywa się Anna a druga Katarzyna. Obie były brunetkami o okrągłych buziach z dołeczkami w policzkach. Obie były starsze ode mnie i czułam się nieco onieśmielona, bo w swoich sukniach wyglądały jak jakieś jaśnie panienki.
    
    W końcu do salonu wszedł wuj i zawołał do młodszej - Anny, aby przyniosła strawy i siedliśmy do stołu. Anna, wraz z młodą dzieweczką w czepku i fartuchu przyniosła półmiski z mięsem, pieczonymi warzywami, rybą i kluseczkami. Zaraz też zniknęły powrotem w kuchni, aby donieść pokrojony w pajdy chleb, świeże masło, sery i pieczone jabłka.
    
    Nigdy, w całym swoim życiu nie widziałam tyle jedzenia na raz.
    
    Wuj nakładał mi wszystkiego po trochu, a ja posłusznie jadłam, jednocześnie ciesząc się, że na tę okazję wydali taką ucztę i pamiętając że w związku z tym pewnie przez resztę tygodnia będziemy jeść kaszę, jak to było u mnie w rodzinnym domu. Zajadałam więc te pyszności z apetytem, chcąc jakby najeść się na zaś.
    
    Kiedy byłam już tak pełna, że zastanawiałam się czy człowiek może się rozpęknąć, na stół podano ciasto z kremem.
    
    Była to najpyszniejsza rzecz jaką w życiu spróbowałam i bardzo martwiłam się, że nie zmieszczę więcej, bo ...
    ... wiedziałam że takiego rarytasu nieprędko znowu skosztuję.
    
    Po wieczerzy Kasia zabrała mnie ze sobą w głąb domu. Miałam spać całkiem sama we własnej izbie!
    
    Poczciwa kuzynka przepraszała mnie, że izba do której weszłyśmy była tak mała. Rzeczywiście, stało tam wielkie łoże i ogromna szafa i było tam miejsca akurat na dwie osoby, trzecia już by się nie zmieściła. Jednak dla mnie wydała się pałacową komnatą, czego nie omieszkałam powiedzieć na głos.
    
    Kasia roześmiała się tylko i życzyła mi dobrej nocy.
    
    Przebrawszy się w nocną koszulę, weszłam do miękkiego, pachnącego czystością łoża i zasnęłam niemal od razu, zastanawiając się tylko czy nie obudzę się nazajutrz we własnej chałupie na sienniku, bo wszystko co się dziś wydarzyło wydawało się zbyt piękne, żeby być jawą.
    
    Następnego dnia jednak, okazało się iż nic z tego snem nie było, a moje życie miało się odmienić.
    
    Obudziła mnie kuzynka Anna, mówiąc, że wuj i Katarzyna poszli do sklepu, gdzie na co dzień pracują we troje. Ona jednak została aby się należycie mną zająć.
    
    Zajrzała do kuferka, którego nie rozpakowałam dnia poprzedniego, a nie znalazłszy w nim szlafroka, pobiegła szybko do swojego pokoju i przyniosła mi ogromny zwój ciemnoczerwonego atłasu.
    
    - Ja mam aż trzy, więc ten mogę Ci podarować - powiedziała, oblekając mnie w to cudo.
    
    Potem poszłyśmy do jadalni, gdzie na stole czekały zimne mięsiwa i maślane bułeczki. Zaraz też podano skwierczącą z gorąca patelnię z jajami sadzonymi, smażoną słoniną i ...
«1234...7»